24 godziny trwały poszukiwania mężczyzny, który zabłądził w „Worku Bieszczadzkim” – najdalej na południe wysuniętym skrawku Polski.
Zaginiony na ostatnim, 1 procencie baterii w telefonie w końcu złapał zasięg i zdołał się połączyć z dyżurnym GOPR. Powiedział, że słyszy nawoływania. Udało się go zlokalizować. Wkrótce z trudno dostępnego terenu został ewakuowany śmigłowcem, który udało się poderwać dzięki poprawie pogody. Wszystko skończyło się szczęśliwie.
Zobacz też:
👉24 godziny trwały poszukiwania zaginionego mężczyzny w rejonie tzw. "Worka Bieszczadzkiego", czyli najdalej na…
Opublikowany przez GOPR Bieszczady Wtorek, 8 listopada 2022