Takiej ulewy w Bieszczadach dawno nie było. 1 lipca na metr kwadratowy spadło aż 64 litry wody. Potoki zamieniły się w rwące rzeki. Doszło do tragicznego wypadku. Potok porwał samochód z kierowcą.
Do tragedii doszło w miejscowości Hoszów – w miejscu, gdzie kierowcy pokonują potok brodem. Tym razem poziom wody był zbyt wysoki i pojazd został zniesiony. Akcję ratunkową prowadzili strażacy z Ustrzyk Dolnych. Poszkodowany mężczyzna najwyraźniej próbował wydostać się z pojazdu. Jego ciało znaleziono na brzegu. Ofiarą okazał się 71-latek.
Ulewy wyrządziły więcej dramatu. W okolicach Baligrodu zeszła lawina błotna. Z tego powodu nieprzejezdna jest droga między Brzegami Górnymi a Dwernikiem.
Zobacz też:
Błoto zalało 100 metrów drogi. Strażacy interweniowali blisko 40 razy. Wypompowywali wodę z piwnic i usuwali połamane drzewa.
Wysoki poziom rzek w Bieszczadach po ulewach: