3.3 C
Rzeszów
sobota, 7 grudnia, 2024

Nie trafi do więzienia?

Zadał matce 69 ciosów i poczekał na powrót ojca. Nigdy za to nie trafi do więzienia?

REKLAMA

Ta zbrodnia była szokująca. Doszło do niej w Sławęcinie koło Jasła. Jakub W. urządził prawdziwą masakrę, a jego celem byli rodzice. Z rąk owładniętego szałem zabijania 20-latka zginęła matka, a ojciec został ranny. Po kilku miesiącach śledztwa, jest już jasne: młodzieniec prawdopodobnie nie trafi za kraty.

Dramat rozegrał się 18 października 2023 r. Najprawdopodobniej już około godz. 8 rano Jakub W., kiedy był w domu tylko z matką, przystąpił do ataku. Zaskoczył swoją ofiarę w sypialni. 44-letnia Bogusława W. otrzymała aż 69 ciosów zadanych nożem kuchennym. Skąpał cały pokój we krwi. Ten horror zupełnie nie wzruszył sprawcy. Jakby z wyrachowaniem realizował swój morderczy plan. Następnym celem był ojciec, który po południu wrócił z pracy z fabryki. On również został zaskoczony. Otrzymał dwa ciosy w szyję i brzuch. Zdołał spłoszyć syna i wezwać pomoc.

Około godz. 14:30 na miejsce przyjechały radiowozy. Policja szybko ściągnęła posiłki, aby zorganizować obławę na Jakuba B. który w domu zostawił narzędzie zbrodni, ale zabrał ze sobą inny nóż.

Strach mieszkańców

Na mieszkańców padł blady strach. Każdy bał się, że zabójca może nie liczyć się z żadnym życiem. Na szczęście więcej ofiar nie było. Mężczyzna po 8 godzinach poszukiwań został zatrzymany na przystanku 6 km od miejsca zbrodni. Zachowywał się dziwnie, jakby był nieświadomy tego, co zrobił.

Dwa dni później, 20 października, prokuratura nadal używała określeń takich jak 'jakby nieobecny’ i 'twarz pokerzysty”. Jakub W. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Nie zrobiły na nim wrażenia poważne zarzuty – zabójstwa matki ze szczególnym okrucieństwem i usiłowania zabójstwa ojca.

20-latek jeszcze tego samego dnia został aresztowany.

Dlaczego doszło do zbrodni? Motyw od początku pozostawał niejasny. Według mieszkańców 20-latek miał problemy z używkami. W tym upatrywali przyczyny tragedii.

Młodzieniec już wcześniej wszczynał w domu awantury. Interweniowała policja. W rodzinie była niebieska karta.

W trakcie śledztwa podejrzany został przebadany przez biegłych psychiatrów. Wszystko wskazuje na to, że młodzieniec za kraty nie trafi.

— Opinia sądowo-psychiatryczno-psychologiczna, sporządzona przez biegłych ze szpitala w Jarosławiu, po przeprowadzeniu obserwacji podejrzanego, wpłynęła do nas 10 lipca. Wynika z niej, że w chwili popełnienia zarzucanych Jakubowi W. czynów, miał on całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Mówiąc potocznie, był on niepoczytalny — powiedziała portalowi „jasło nasze miasto” Katarzyna Skrudlik-Rączka, prokurator rejonowy w Jaśle.

Co to oznacza? Śledczym taka opinia zamyka możliwość postawienia 20-latka przed sądem. Jedyne rozwiązanie: umieszczenie w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym. Taką decyzję musi jeszcze zatwierdzić sąd. Zazwyczaj to formalność w takich przypadkach.

Osadzenie w zakładzie psychiatrycznym jest bezterminowe. Ale nie oznacza to, że pacjent na zawsze pozostanie w murach placówki. Co kilka lat będzie badany przez komisje. Jeśli wówczas lekarze uznają, że jego stan się poprawił na tyle, że już nikomu nie zagraża, będzie mógł wyjść na wolność.

Zobacz też:

Wpłacały miliony na martwe dusze. Gang Janiny przed sądem

Dramatyczny pożar domu w Golcowej. 43-latek aresztowany

Jakub W.
Jakub W. | Fot. -/-

Inres24 w Google News

Obserwuj i bądź na bieżąco

Najnowsze

Najnowsze

REKLAMA
Start
Nowe
7dni
Szukaj