Rabuś cieszył się tym rowerem przez pół Europy. Kiedy zbliżył do granicy z Ukrainą, na przejściu w Korczowej czekali na niego Strażnicy Graniczni.
Skradziony we Francji rower odzyskano. Przewoził go Ukrainiec busem. Był zaskoczony, kiedy strażnicy na granicy odebrali mu łup.
Mundurowi o wszystkim byli uprzedzeni. Godzinę wcześniej dostali cynk od właściciela – Polaka, który miał stały podgląd w komórce.
Śledził położenie roweru, posiadającego ukryty lokalizator GPS. Kiedy widział na mapie, że przemieszcza się A4 i kieruje wciąż na Wschód, słusznie zaczął przypuszczać, że celem jest Ukraina. Wtedy w porę ostrzegł Straż Graniczną.