Tam coś jest – myśli mały miś. Strach czai się w ciemności i nie daje spokoju. Nawet kolacja się nie liczy. Maluch w końcu nie wytrzymuje i robi wszystko, aby to COŚ mama sama obadała swoim czujnym wzrokiem. Oto niezwykła scenka z bieszczadzkiego lasu nagrana fotopułapką leśników z Cisnej.
Niedźwiedzią rodzinkę zwabiła łania upolowana wcześniej przez wilki. Matka z młodym znalazła kolację i zabrała się za pałaszowanie mięska. Scenkę rozświetliła kamera leśników.
Mały miś jednak nie myśli o jedzeniu. Spokoju mu nie daje ciemność za krzakami. Nasłuchuje, wypatruje i się boi. – Tam coś jest – myśli nieboraczek. A mama? Zupełnie nie reaguje na niepokoje swojego synka. W końcu młodziak nie wytrzymuje. Przesuwa matulę na swoje miejsce i schowany za jej plecami liczy na to, że ta swoim czujnym okiem obada ciemność.
Zobacz też:
Jak widać, po sekundzie samica wraca do kolacji, dając do zrozumienia maluchowi, że ma jakieś zwidy.
Może to strach, może zwyczajne marudzenie przy jedzeniu? Dla misia warto jednak napełnić sadło, bo już niedługo trzeba będzie ululać się do zimowego snu.
Zobacz też: