Z piekła do raju. Tak można streścić historię Rysi i Krysi. To dwa srebrne lisy wykupione z fermy przez obrońców praw zwierząt. Znalazły nowy dom w lecznicy Ada w Przemyślu. Tu mają spokój i pełną miskę pyszności. Dowiadują się do czego służą łapy, pazury. Tu nikt nie zrobi z nich futerka.
O lisach z fermy pod Pabianicami w woj. łódzkim jest głośno w całej Polsce. Właściciel postanowił zamknąć biznes. Skłoniły go do tego szykowane zmiany w prawie, a także interwencje obrońców zwierząt, którzy zarzucali, że drapieżniki trzymane są w złych warunkach. Niektóre z nich nawet bardzo chorują.
Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami otrzymało ofertę wykupienia prawie setki lisów z fermy. Mają czas do końca listopada, bo inaczej zwierzęta zostaną uśmiercone. Działacze postanowili uruchomić zbiórkę na cel, która jest TUTAJ. Udało się zebrać wymaganą kwotę. Lisy będą ocalone, ale trzeba znaleźć dla nich nowy dom. Dlatego pojawił się także apel o pomoc w tym zakresie.
Zobacz też:
Jako jedna z pierwszych w kraju odpowiedziała lecznica ADA w Przemyślu. Kilka dni temu trafiły tu dwa półroczne liski, którym nadano imię Krysia i Rysia. Zamieszkały w wielkiej wolierze, gdzie mogą biegać, spacerować. W środku mają miejsce do zabawy w ziemi. Po raz pierwszy zauważyły do czego mogą służyć pazury.
– Początkowo były oszołomione i bardzo wystraszone. Bały się ruszyć z miejsca. Z każdym dniem widzimy jak się zmieniają. Stają się coraz bardziej wesołe, skore do zabawy, a także ufne wobec ludzi. Chyba czują, że człowiek nie zrobi im już żadnej krzywdy – mówią pracownicy.
Nowi pacjenci ośrodka wzbudzają zachwyt. – Są po prostu piękne. Każdy myśli, że to pluszaki, ale to prawdziwe lisy, choć w naszych lasach takich nie spotkamy – dodają wolontariusze.
Rysia i Krysia zostaną w Przemyślu już chyba na zawsze. Na wolności same nie poradziłby sobie. – Postaramy się zapełnić im szczęście tutaj – mówią lekarze z Ady.
Zobacz też:
Pitbulle z Przemyśla zostaną uśpione? Jeden z nich zagryzł dziecko
Dzielnicowy złowił karpia giganta
Co za okrucieństwo! Pan zabił kundelka, bo go nie słuchał