„Wyżej wyleziesz, z większym hukiem zlecisz!” – mawiał w filmie Kaźmirz Pawlak. Powiedzonko to sprawdziło się w przypadku Bartłomieja M. (31 l.), który jeszcze jako nastolatek zgłosił się do pracy w biurze poselskim Antoniego Macierewicza, a potem zrobił błyskawiczną karierę. Trwała krótko i zakończyła się głośnym aresztowaniem. Choć ex-polityk ostatnio wycofał się w cień, prokuratorzy nie dają o nim tak łatwo zapomnieć. Śledczy z Tarnobrzega właśnie oskarżyli go o nadużycia.
Bartłomiej M. w wieku 20 lat zapisał się do PiS, a 5 lat później był już szefem gabinetu politycznego oraz rzecznikiem prasowym Ministerstwa Obrony Narodowej.
W 2017 r. został pełnomocnikiem zarządu państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) ds. komunikacji. W mediach zawrzało. Pojawiły się niepochlebne publikacje, zarzucające powierzanie eksponowanych stanowisk osobom bez kompetencji dobieranych z partyjnego klucza. Postać M. – zwłaszcza opozycja – przywoływała jako symbol kolesiostwa i nepotyzmu. Sytuacja stała się olbrzymim problemem wizerunkowym dla Prawa i Sprawiedliwości.
Zobacz też:
Po dwóch dniach PGZ umowę rozwiązała. Prezes Jarosław Kaczyński zawiesił natomiast M. w prawach członka PiS. Następnego dnia zawieszony polityk sam zrezygnował z partyjnej legitymacji.
Akcja CBA i aresztowanie
W styczniu 2019 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Bartłomieja M. Podejrzany trafił na 5 miesięcy do aresztu. Wyszedł na wolność po wpłaceniu 100 tysięcy złotych kaucji.
Sprawę – dotyczącą działania na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej S. A. – prowadziła Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu, która 30 czerwca 2021 r. poinformował o zakończeniu śledztwa i skierowaniu aktu oskarżenia do Sądu Okręgowego w Warszawie.
Oskarżony został nie tylko Bartłomiej M., ale również 5 innych osób.
A wśród nich:
- Radosław O., były członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej
- Robert Sz. – były dyrektor wykonawczy
- Robert K. – były dyrektor biura marketingu
Oni trzej – jak informuje prokuratura – odpowiadać będą za wyrządzenie szkody spółce w wysokości 3 mln 380 tys. zł.
– Zarzucane im przestępstwa mają związek z zawieraniem niekorzystnych umów m.in. dotyczących organizacji koncertu „Głos Wolności”, który odbył się w Warszawie 25 czerwca 2016 r. A także fikcyjnej umowy dotyczącej usług szkoleniowych, czy też umów związanych z organizacją targów obronnych – pisze w komunikacie prasowym Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Przekroczenie uprawnień, spowodowanie strat, powoływanie się na wpływy
Oskarżeni: Agnieszka M. i Bartłomiej M. usłyszeli zarzut przekroczenia służbowych uprawnień. Śledczy wyliczyli, że spowodowali szkody sięgające odpowiednio – prawie 500 tys. i 1,2 mln zł.
Wśród oskarżonych znalazł się także były poseł Mariusz K. On razem z Bartłomiejem M. będą odpowiadać za – według komunikatu prokuratury – „wywoływanie przekonania o istnieniu wpływów w MON i podjęcie pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw i uzyskania w związku z tym korzyści majątkowej odpowiednio 56 887 zł i 35 tys. zł”.
Czyny objęte aktem oskarżenia dotyczą lat 2016-2018.
5 oskarżonych nie przyznało się do winy.
– Tylko Robert K. przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia. Wystąpił także z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze, który został zaakceptowany przez prokuraturę – informuje prokurator Dubiel.
Bartłomiejowi M. i 3 współoskarżonym grozi do 10 lat więzienia. Dwójce pozostałych do 8 lat.