Ratunku! – rozległ się przeraźliwy krzyk na osiedlu Przybyszówka w Rzeszowie. Pomocy wzywała 47-latnia Monika. Chciała ratować życie. Niestety, nikt nie był w stanie ją ocalić. Ona sama nie zdołała uciec przed swoim oprawcą, który bez litości, raz po raz, zadawał jej ciosy nożem.
Dramat przed blokiem przy ul. Czudeckiej w Rzeszowie rozegrał się 10 grudnia 2021 r. Niespełna po 11 miesiącach prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie tej bulwersującej zbrodni i skierowała do sądu akt oskarżenia. Za zabójstwo będzie odpowiadał 43-letni Arkadiusz M. Na swój proces oczekuje w areszcie.
Zabójstwo przy Czudeckiej: Dramatyczny poranek
Zobacz też:
Była godz. 7 rano, kiedy mieszkańców nowego osiedla zaniepokoił przeraźliwy krzyk kobiety. Ludzie wychodzili akurat do pracy, albo prowadzili dzieci do szkoły. Oprawca po ataku odrzucił nóż kuchenny i natychmiast odjechał samochodem.
Zostawił swoją ofiarę leżącą na trawniku w kałuży krwi. Po chwili dobiegli do niej przechodnie, ale szans na ratunek nie było. Kobieta otrzymała 12 ciosów. – To była szybka śmierć – mówili nam przerażeni mieszkańcy.
Zabójstwo przy Czudeckiej: Wielka obława
Policja natychmiast zorganizowała w mieście obławę. Poszukiwała audi, którym poruszał się sprawca. Mężczyzna pędził w amoku jak oszalały. Spowodował dwie kolizje. Na skrzyżowaniu ul. Błogosławionej Karoliny i Strzyżowskiej zderzył się z kierującym kią. Mężczyzna nie zatrzymał się i odjechał. Na skrzyżowaniu ulic Strzyżowskiej z Ustrzycką znów nie zapanował nad samochodem i tym razem uderzył w ogrodzenie posesji.
43-latek porzucił rozbity samochód i dalej przemieszczał się pieszo. Ścigały go wszystkie patrole w mieście. Dwie godziny później funkcjonariusze zauważyli poszukiwanego na ul. Krakowskiej, koło jednostki wojskowej. Mężczyzna został powalony na chodnik i skuty kajdankami.
Zabójstwo przy Czudeckiej: Znali się tylko kilka miesięcy
Arkadiusz M. był znajomym zamordowanej Moniki R. Znali się zaledwie kilka miesięcy, od wiosny. Wcześniej mężczyzna siedział za kratkami. Dopiero w lutym wyszedł na wolność. W sumie odsiedział 10 lat. Wcześniej odpowiadał za przestępstwa przeciwko mieniu, życiu i zdrowiu oraz przeciwko wolności seksualnej – jak ustaliliśmy – za molestowanie nieletniej. Po wyjściu na wolność pracował dorywczo na budowach, był m.in. brukarzem.
Mężczyzna nadużywał alkoholu. Monika odkryła mroczną przeszłość swojego znajomego i postanowiła zerwać toksyczną znajomość. Oprawca postanowił się zemścić.
– Z zgromadzonego materiału dowodowego wynika, iż zabójstwo pokrzywdzonej było zaplanowane, a motywem działania oskarżonego była zazdrość – stwierdza Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Jak podaje prokuratura, Arkadiusz M. przyznał się do zabójstwa Moniki R. Wskazał, że pokrzywdzona miała go zdradzać. Przyznał się również do zaboru w celu krótkotrwałego użycia i porzucenie uszkodzonego samochodu. Nie przyznał się natomiast do prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, wyjaśniając, iż alkohol spożywał po zakończeniu jazdy samochodem.
Ze względu na wcześniejszą karalność, 42-latek będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Za zabójstwo grozi mu dożywocie.
Zobacz też:
Zabójstwo przy Jagiellońskiej. Sąd skazał byłego żołnierza WOT
Zabójstwo w Lutoryżu. Syn zadźgał nożem 80-letnią matkę i odrąbał jej głowę
Były mąż skazany za zabójstwo pielęgniarki z Jasła