Zakończyło się śledztwo w sprawie brutalnego zabójstwa 84-letniej emerytki w Nowej Sarzynie w powiecie leżajskim. O popełnienie zbrodni został oskarżony sąsiad ofiary – Przemysław S. (38 l.). Mężczyzna pastwił się nad seniorką – zadał jej 33 ciosy nożem. Chodziło mu o rabunek. Ale zrabowane pieniądze i zadana śmieć mu nie wystarczyły. Na koniec, odchodząc z łupem, na czole ofiary wyrył ostrzem znak krzyża.
Do zbrodni doszło 10 sierpnia 2021 r. Agnieszka K. (84 l.) zginęła od 33 ciosów zadanych nożem.
Ofiara mieszkała na parterze bloku w Nowej Sarzynie. Kobieta była bardzo lubiana przez sąsiadów.
– W swoim życiu wiele przeszła. Jeszcze jako nastolatka uległa ciężkiemu wypadkowi przy młockarni w gospodarstwie. Straciła nogę. Przez swoje kalectwo postanowiła z nikim się nie wiązać. Została zupełnie sama. Ale radziła sobie. Przez lata pracowała w szpitalnym laboratorium. Potem już była na emeryturze. Zawsze miła, pogodna, serdeczna – opowiada znajoma kobiety. Przyznaje, że pani Agnieszka ostatnio coraz częściej myślała o śmierci. – Była zapobiegliwa. Wykupiła sobie grób na cmentarzu, wykonała pomnik. Nikt jednak nie spodziewał się, że odejdzie tak tragicznie… – dodaje mieszkanka Nowe Sarzyny.
84-latkę odwiedzała opiekunka. To ona odnalazła ciało seniorki. Początkowo przypuszczano wylew, ale szybko okazało się, że było to zabójstwo. – Na ciele ofiary stwierdzono liczne rany cięte i kłute szyi oraz klatki piersiowej. Obrażenia spowodowały nagły, masywny krwotok, w konsekwencji śmierć – informuje Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie.
Ruszyło błyskawiczne śledztwo. Podejrzenia padły na Przemysława S., który nagle uciekł. Mieszkał z matką, w tym samym bloku, zaledwie piętro wyżej. Feralnego dnia ludzie widzieli go jak pił piwo na ławce przed blokiem. Mężczyzna był już wcześniej notowany. Nie raz interweniowała policja. 38-latek po dwóch dniach poszukiwań został zatrzymany. Według prokuratury przyznał się do winy i został aresztowany. Jak informują śledczy motywem zbrodni była chęć rabunku.
Mężczyzna domagał się od sąsiadki 100 zł na alkohol. Zaatakował ją, kiedy próbowała wyprosić go z mieszkania. Zabójca ukradł 1300 zł.
Za zabójstwo grozi podejrzanemu dożywotnie więzienie.
Tajemnicze zaginięcie Iwony
W bloku, w którym doszło teraz do zabójstwa mieszkała Iwona S. razem z matką i obecnie podejrzanym o zbrodnię bratem. W 2014 r. dziewczyna miała 22 lata i zaginęła nagle z dnia na dzień. Po prostu wyszła wieczorem z mieszkania i już nie wróciła. Nikt jej nie widział, nie wie co się z nią stało. Nie zabrała pieniędzy, ani dokumentów. Miała komórkę. Próbowali się do niej dodzwonić rodzina, chłopak, ale komórki nikt nie odbierał.
– Była spokojna, grzeczna. Była przeciwieństwem swojego brata, który nie cieszył się dobrą opinią – mówią sąsiedzi.
Policjanci badali wiele wątków dotyczących zaginięcia Iwony. Próbowano poszukiwać ją we Francji. Ponoć uczyła się sama języka francuskiego, szukała ofert pracy. Podane tropy nigdy się nie potwierdziły. Teraz związku ze zbrodnią, śledczy także jeszcze raz analizowali sprawę zaginięcia kobiety. Przełomu jednak wciąż nie ma.
Zobacz też:
Zabójstwo w Lutoryżu. Syn zadźgał nożem 80-letnią matkę i odrąbał jej głowę
Rabuś wrócił na miejsce włamania. Wkrótce tego pożałował