Sytuacja była krytyczna. Liczyła się każda minuta. Pod Sanokiem 34-latek został pożądlony przez pszczoły i zaczął tracić oddech. Żona wsadziła męża do auta i popędzili do szpitala, ale po drodze natknęli się na korki. Na szczęście do akcji wkroczył dzielnicowy.
Małżeństwo zatrzymało się obok radiowozu. Policjant natychmiast odpalił w swoim aucie koguty, włączył sygnały i zapewnił eskortę. W ten sposób 34-latek w porę trafił pod opiekę lekarzy. Otrzymał potrzebne leki i jego stan zdrowia jest już stabilny.
Według alergologów użądlenie przez osę czy innego owada dla osób uczulonych jest bardzo niebezpieczne. Bywa, że wstrząs jest natychmiastowy i poszkodowany nie jest w stanie sam sobie pomóc. Jeśli jesteśmy świadkiem takiej sytuacji, należy wezwać pogotowie.
Zobacz też:
Alergie na jad owadów są powszechne, warto sobie zrobić wcześniej badania, a zwłaszcza dzieciom. Jest na to sposób: odczulenie, ale to proces długi, trwający od 3 do 5 lat.
Osoba uczulona na jad owadów powinna zaopatrzyć się w przepisaną przez lekarza adrenalinę. W aptekach dostępne są autostrzykawki Fastjekt i Anapen zawierające ten lek z dawkami dla dzieci i dorosłych. Kosztują około 200 zł. Należy je zaaplikować w przednio-boczną część uda.
Znacznie tańsza, choć już nie tak wygodna w użyciu, jest ampułka z adrenaliną i zwykła jednorazowa strzykawka. Wystarczy wtedy umieć zrobić zastrzyk domięśniowy.
Aby złagodzić skutki ataku owada, można na ukąszone miejsce zrobić zimny kompres np. z kostki lodu, wetrzeć aspirynę, przemyć amoniakiem. Można też zażyć leki przeciwhistaminowe (np. fenistil, clemastin, zyrtec).