REKLAMA
W Sanoku 2-letni chłopczyk bawił się na balkonie, prześlizgnął się przez barierki i runął na chodnik z wysokości pierwszego piętra. W ostatniej chwili próbowała złapać go mama, ale nie zdążyła. Kobieta właśnie wracała z kuchni, gdzie poszła na chwilę podgrzać obiad. Malec został zabrany do szpitala. Ale nic poważnego mu się nie stało. Nie miał żadnych widocznych obrażeń.