REKLAMA
Do szpitala w Kolbuszowej w stanie głębokiej hipotermii trafił 60-latek, który spędził noc przed jednym z domów w Cmolasie. Rano cały dygotał z zimna i wydawał tylko ciche jęki. Na szczęście usłyszała je mieszkająca w pobliżu kobieta. Wspólnie z sąsiadami wezwała pomoc.
Stan mężczyzny był krytyczny. Był tak wyziębiony, że wymagał reanimacji. Na szczęście, dzięki skutecznej reakcji sąsiadów, w porę uzyskał pomoc.
Sprawą zajęli się policjanci. Ustalili, że 60-letni mieszkaniec gminy Cmolas dzień wcześniej pił alkohol z mieszkającymi na posesji kolegami. Po zakończeniu spotkania mężczyzna wyszedł i miał pójść do domu. Jednak usnął pod gołym niebem, na mrozie.
Zobacz też:
– Śledczy, przesłuchali dwóch mieszkających w domu braci, w wieku 56 i 61 lat. W sprawie trwają dalsze czynności. Policjanci ustalają szczegółowe okoliczności tego zdarzenia – informuje rzecznik kolbuszowskiej policji.