Ogromny dramat rozegrał się w Pełnikiniach w powiecie jarosławskim. Na 65-latku zapaliło się ubranie. Mężczyzna z ciężkimi poparzeniami trafił do szpitala. Niestety, lekarzom nie udało się uratować jego życia.
Pan Józef miał 65 lat i mieszkał samotnie. Wcześniej prawdopodobnie ochlapał się łatwopalną cieczą – możliwe, że bimbrem, bo instalację do jego produkcji znaleziono w pomieszczeniu gospodarczym z garażem, gdzie doszło do pożaru. Dlatego śledczy nie wykluczają, że ujawniona instalacja może mieć związek z wypadkiem. Wszystko wskazuje na to, że do doszło do przypadkowego zaprószenia ognia, choć dokładne przyczyny określi powołany przez śledczych biegły.
Mężczyzna doznał bardzo rozległych poparzeń, prawie 80 proc. powierzchni ciała. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Przewieziono go do specjalistycznego szpitala w Łęcznej, ale nawet tu lekarze byli bezradni. 65-latek zmarł 14 listopada około godz. 4.
W miejscowości wszyscy dobrze wspominają zmarłego. Nikt nie kojarzył go z produkcją bimbru. – Nic o tym nie wiemy. To był dobry, spokojny człowiek. Kiedyś uratował ofiary wypadku, które dachowały w stawie – wspominają.
Sprawę tragedii wyjaśnia prokuratura.