Dramatyczne sceny rozegrały się przed sklepem w Jaworniku Polskim w powiecie przeworskim. O świcie znaleziono 60-letniego dostawcę pieczywa. Mężczyzna był cały zakrwawiony i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Nagranie z kamer wyjaśniło, co się stało. Mężczyzna został skatowany przez bandziora, który ukradł mu samochód i ruszył w Polskę. Policja w całym kraju prowadziła poszukiwania. Obława zakończyła się sukcesem.
Dla 60-latka miał to być zwyczajny dzień pracy. W poniedziałek rozwoził towar z piekarni. O godz. 3 w nocy zjawił się przed sklepem w Jaworniku Polskim. Zaczął wyładowywać skrzynki ze świeżym chlebem i bułkami. Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że jest obserwowany. Bandzior jakby wszystko zaplanował. Czaił się w pobliżu. Był zamaskowany, a w ręku trzymał kij bejsbolowy. Nagle podbiegł od tyłu do ofiary i silnym uderzeniem w głowę, powalił ją na ziemię.
Nawet, kiedy poszkodowany leżał bez ruchu, zwyrodnialec zdał jeszcze kilka uderzeń, aby spowodować jak najwięcej obrażeń. Na koniec przeszukał dostawcę, wskoczył do jego samochodu i odjechał.
Zobacz też:
Rano znaleziono pokrwawionego 60-latka. Mężczyzna w krytycznym stanie trafił do szpitala w Przeworsku, gdzie walczy o życie. Śledczy szybko przejrzeli zapis z monitoringu, który zarejestrował przebieg zdarzenia. Na podstawie filmu sprawcy nie udało się od razu zidentyfikować.
O skradzionym pojeździe i poszukiwanym bandycie rozesłano meldunki po całym kraju. Na drugim końcu Polski w Zgorzelcu, policja namierzyła skradzionego volkswagena i podejrzanego, którym okazał się 29-latek z powiatu przeworskiego. W samochodzie policjanci znaleźli kij bejsbolowy.
29-latek jeszcze tego samego dnia pod eskortą antyterrorystów został przekonwojowany do komendy w Przeworsku.
– W środę rano w prokuraturze mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa oraz rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia – poinformowała aspirant sztabowy Justyna Urban, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku.
Adamowi S. grozi dożywocie. Już wcześniej był notowany za inne przestępstwa.
– Przez kilka lat siedział w więzieniu. Wrócił do Jawornika zaledwie tydzień temu. Zaatakował pod sklepem, do którego kiedyś próbował się włamać – mówi nam jeden z mieszkańców.
Zobacz też: