Malutki punkcik unosi się wysoko na niebie. Trzeba mieć mocne oko, aby go dostrzec. Latająca maszyna filmuje i robi fotki jadącym samochodom. Jeśli na drodze narozrabialiśmy, za chwilę nagranie pokażą nam policjanci. Właśnie otrzymali nowy sprzęt do walki z piratami. To dron!
Nie pomogą CB radia, ani specjalne aplikacje ostrzegające przed patrolami. Radiowóz może stać w jednym punkcie, a dron operować kilka kilometrów dalej. Zasięg sprzętu to 8 km. Najważniejszym jego elementem jest jednak super zoom. To jedna z najbardziej zaawansowanych kamer na rynku. Optycznie przybliża obraz 30 razy, a cyfrowo jeszcze więcej. Pozwala to uchwycić szczegóły jak np. numery tablic rejestracyjnych.
Latający statek powietrzny obsługuje dwóch policjantów. Jeden czuwa nad bezpiecznym lotem, drugi zajmuje się obrazem. Jeśli funkcjonariusz widzi wykroczenie, daje znać kolejnemu patrolowi. A ten może znajdować się kilka kilometrów dalej. Kierowca jest zatrzymywany i natychmiast rozliczany. Dowodem wykroczenia jest filmik, czy zdjęcie z drona. Cały lot jest bowiem rejestrowany.
Zobacz też:
Dron to nowa broń do walki z piratami, która jest już w użyciu. W piątek w Jaworniku Niebyleckim, w powiecie strzyżowskim, na krajowej 19, policjanci z góry przyglądali się motocyklistom.
Dzięki latającej kamerze ujawniono wiele wykroczeń, takich jak: nieprawidłowe wyprzedzanie, nie stosowanie się do znaków, czy sygnalizacji.
Powietrznym nadzorem policjanci starają się objąć szczególnie niebezpieczne miejsca, zwłaszcza przejścia dla pieszych.
Każdy tego typu latający sprzęt ma jednak pewne ograniczenia. To czas pracy na baterii do 55 minut (w przypadku dronów to i tak bardzo dobry wynik), ryzykowne może być także latanie przy silnym wietrze i opadach.
Policyjny dron warty jest około 100 tys. zł.