Policjanci wykryli nielegalną gorzelnię w gminie Kańczuga w powiecie przeworskim. Prowadził ją 26-latek z Dynowa, ale miał też 27-letniego wspólnika.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani na gorącym uczynku. Destylarnia działała w pomieszczeniach gospodarczych. Podczas nalotu ujawniono prawie 500 litrów gotowego alkoholu i 2250 litrów zacieru w trakcie fermentacji.
Fabryczka była zorganizowana z rozmachem. Miała duże zdolności destylacyjne. Wyposażono ją w elektroniczne czujniki, które nadzorowały cykl produkcyjny. Nie zmienia to faktu, że alkohol, który tu powstawał był z niewiadomego pochodzenia. Dlatego policja ostrzega, że spożywanie takich „okazyjnych” trunków stanowi wielkie zagrożenie dla życia i zdrowia. W kraju ostatnio zanotowano serię zgonów po wypiciu specyfików właśnie produkowanych pokątnie w szopie czy piwnicy u pana Stasia albo Jasia.
Zobacz też:
Gorzelnia spod Przeworska przestała istnieć. Policja skonfiskowała sprzęt, zabrała też trunek, który zostanie po zakończeniu sprawy zniszczony.
Sprawców czeka sąd. Grozi im wysoka grzywna albo nawet kara do roku więzienia.
Zobacz też:
Młody niedźwiedź terroryzuje mieszkańców gminy Solina
Napadł na aptekę. Dzień wcześniej wyszedł z więzienia