Młodzi ludzie otarli się o śmierć. W sanoku wjechali autem do rzeki

Było o włos od tragedii w Sanoku. Auto z pięcioma młodymi osobami stoczyło się do rzeki San. Cudem nikomu nic się nie stało. Trzy dziewczyny same wydostały się na brzeg. Dwaj ich koledzy utknęli natomiast na dachu tonącego pojazdu.

Było 20 minut po północy w niedzielę (9/05), kiedy służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o dramacie młodych ludzi, który rozegrał się w okolicach lądowiska dla helikopterów.

To właśnie tu nad rzeką grupa znajomych zorganizowała sobie ognisko. Kiedy impreza dobiegała końca, młodzi ludzie wsiedli do zaparkowanego obok opla zafira. Na razie postanowili się nieco ogrzać. – Gdy jedna z osób znajdujących się w samochodzie włączyła silnik, kobieta, która siedziała na miejscu kierowcy, prawdopodobnie nacisnęła pedał sprzęgła. Wtedy samochód stoczył się do rzeki – czytamy w komunikacie prasowym Komendy Powiatowej Policji w Sanoku.

Opel zaczął szybko napełniać się wodą. Najpierw wyskoczyły trzy 19-letnie dziewczyny. Na szczęście w tym miejscu było jeszcze płytko i same wydostały się na brzeg. Ich kolegom wyjście z kabiny zajęło więcej czasu. Kiedy się z niej wydostali, samochód odpłynął już kilka metrów i coraz bardziej się zanurzał. Mężczyźni weszli na dach i tak czekali na ratunek.

Na szczęście szybko pojawili się na miejscu strażacy. Błyskawicznie ruszyli do akcji i wyciągnęli poszkodowanych z wody. Liczyła się każda sekunda, bo po chwili nurt zniósł auto na głębinę i samochód całkowicie zatonął.

Młodzieńcy (20 i 21 l.) byli przemoczeni i zmarznięci. Na szczęście im i ich koleżankom nic się nie stało.

Policjanci sprawdzili stan trzeźwości tych osób. Mężczyźni w wieku 20 i 21 lat byli trzeźwi, natomiast 19-latki były nietrzeźwe. U kobiety siedzącej na miejscu kierowcy, badanie wykazało blisko promil alkoholu. Natomiast u dwóch pozostałych 19-latek, badanie wykazało, że miały blisko półtora i 2 promile alkoholu w organizmie.

Z pomocą nurków zlokalizowano zatopiony pojazd. Znajdował się 10 metrów od brzegu. Udało się go wydobyć z rzeki. Cała akcja, w której brało kilka jednostek straży pożarna, zakończyła się przed godz. 3 w nocy.

Okoliczności zdarzenia wyjaśnia teraz policja. – Wstępnie czynności prowadzone są pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Dokładne okoliczności i przyczyny zdarzenia zostaną wyjaśnione w toku prowadzonego postępowania – informuje policja.