Mieszkanka Sokołowa Małopolskiego pojechała do Włoch i doznała tam rozległego wylewu krwi do mózgu. Lekarze na miejscu powiedzieli rodzinie, że mogło to być skutkiem upadku, ale polscy medycy nie wykluczają pobicia. Córki przeszły prawdziwą drogę przez mękę, aby w trudnym okresie pandemii sprowadzić mamę do kraju. Teraz walczą, aby odzyskała sprawność. Rehabilitacja kosztuje jednak fortunę. Dlatego założyły w internecie zbiórkę, prosząc o wsparcie.
Pani Helena latem pojechała do Włoch od pracy. Nagle zerwała kontakt z bliskimi. Córki zaczęły poszukiwania i dowiedziały się, że mama przebywa w szpitalu w Neapolu. Natychmiast wsiadły w samolot i do niej poleciały.
Są przekonane, że ich obecność na miejscu uratowała życie mamie, która była nieprzytomna, w stanie krytycznym.
Zobacz też:
– Gdybyśmy nie pojawiły się w szpitalu po 2 dniach od jej wypadku, lekarze, co jasno wynika z dokumentacji, nie podjęliby czynności ratujących życie. Zdążyłyśmy w ostatniej chwili! – relacjonują córki.
Jedna z córek jest pielęgniarką, która pracuje na pierwszej linii frontu epidemii, zajmując się pacjentami z covid. Rodzina konsultowała wyniki z polskimi lekarzami, którzy wyrazili opinię, że tak rozległe obrażenia mózgu są prawdopodobnie wynikiem pobicia, a nie upadku. Bliscy powiadomili włoską prokuraturę. Jak zaznaczają, nie otrzymali wsparcia polskich służb konsularnych, nie pomógł im też NFZ w sprowadzeniu mamy do kraju. Na własną rękę, z wielkim trudem, wydając wszystkie oszczędności, załatwili zespół medyczny z anestezjologiem. Pani Helena po 3 miesiącach pobytu w szpitalu w Neapolu wróciła do Polski.
Kobieta ma porażenie czterokończynowe. Czeka ją wielomiesięczna rehabilitacja. Jak przekonuje rodzina, miesięczny pobyt w specjalnym ośrodku w Tajęcinie to koszt 20 tys. zł.
– Mama marzyła o spokojnym życiu w Polsce. Spełniła swój matczyny obowiązek z naddatkiem. Zapewniła nam byt, wykształcenie i ogrom miłości. Nie możemy pozwolić, aby jej marzenie – bycia po prostu blisko nas, po tych wszystkich latach wyrzeczeń, się nie spełniło. Wiemy, że Mama nie odzyska pełnej sprawności, ogromnym sukcesem będzie, jeśli usiądzie na wózku inwalidzkim – przekonują córki.
Rodzina prosi o wsparcie. Założyła zbiórkę, która dostępna jest TUTAJ.
