Dramatyczny wypadek na polu w miejscowości Hoczew w powiecie leskim. 12-latek pomagał rodzinie sadzić ziemniaki. Siedział na sadzarce. W pewnej chwili maszyna wciągnęła jego dłoń dłoń. Chłopiec został ciężko ranny.
Wszystko działo się w środę (28/04) około godz. 16. Dwunastolatek po lekcjach postanowił pomóc w pracach polowych. Tego dnia rodzina sadziła ziemniaki. Dziecko usiadło na sadzarce, podpiętej do ciągnika. Traktorem kierował 75-letni dziadek chłopca. Nagle mężczyzna usłyszał przeraźliwy krzyk wnuka. Natychmiast się zatrzymał. Pozostali członkowie rodziny ruszyli z pomocą.
– Okazało się, że chłopiec włożył dłoń do maszyny, w wyniku czego odniósł poważne obrażenia – relacjonuje aspirant sztabowy Katarzyna Fechner, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lesku.
Na miejsce ściągnięto śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które wkrótce dotarło na miejsce. Opatrzono ranę, podano środki znieczulające. Malec został zabrany do szpitala.
Policjanci ustalili, że 75-latek był trzeźwy, a ciągnik, którym kierował oraz sadzarka w dobrym stanie technicznym. – Trwają czynności wyjaśniające szczegółowe przyczyny wypadku – zaznacza policja.
Ponieważ sezon na prace rolnicze właśnie się rozpoczyna, policjanci apelują o baczne zwracanie uwagi na dzieci, które towarzyszą dorosłym w polu!
Rodzice mogą angażować dzieci do różnych prac, w tym prac związanych z funkcjonowaniem gospodarstwa rolnego, ale pod warunkiem, że wykonywane czynności nie stwarzają zagrożeń dla ich zdrowia i życia.
– zaznaczają funkcjonariusze.