W Tanums w Szwecji żmija ukąsiła 50-latka. Mężczyzna zmarł jeszcze tego samego dnia. Jadowite żmije występują także w Polsce. Dochodzi do ukąszeń, ale nie aż tak tragicznych. Nie wolno jednak ignorować zagrożenia.
Do wypadku w Szwecji doszło 7 maja. Śmierć mężczyzny jest badana przez śledczych. Sekcja zwłok ma wyjaśnić związek między zgonem a ukąszeniem.
Jak informuje dziennik Aftonbladet mężczyzna został zraniony w ramię, które spuchło. Mimo to nie trafił do szpitala. Zmarł kilka godzin później.
Zobacz też:
Jad żmii zawiera toksyny, które mogą wywoływać różne skutki. Pierwsze objawy występują zwykle po kwadransie: obrzęk, ból, zawroty głowy, problemy z krążeniem i oddychaniem. Dla własnego bezpieczeństwa należy jak najszybciej skontaktować się z lekarzem, który poda surowicę.
Szczególnie narażone są dzieci, które ważą mniej. Trucizna szybciej rozchodzi się po ich organizmie.
W Polsce jedynym jadowitym gatunkiem jest żmija zygzakowata. Już obudziła się z zimowego letargu. Można ją spotkać nawet w ogródku.
Na widok człowieka zwykle ucieka. Lepiej jej nie drażnić. Osaczona może zaatakować. Tak samo reaguje, kiedy przez przypadek zostanie nadepnięta.