Rajd pijanego 19-latka zakończył się na drzewie w Rakszawie w powiecie łańcuckim. Chyba tylko cud sprawił, że z kompletnie zmiażdżonego auta, młodzieniec wyszedł bez większych obrażeń.
Do groźnie wyglądającego zdarzenia doszło w niedzielę po godz. 22 na drodze wojewódzkiej nr 877 w Rakszawie. Jak ustalili łańcuccy policjanci pojazdem marki Alfa Romeo jechał 19-letni mieszkaniec gminy Żołynia. Młody kierowca wyprzedził jadący przed nim samochód, jednak po zakończeniu manewru utracił panowanie nad swoim pojazdem i wjechał w betonowy, przydrożny przepust, a następnie uderzył w drzewo.
Zakleszczonego w pojeździe kierowcę uwolnili strażacy. Ranny 19-latek trafił do szpitala. Nie odniósł poważniejszych obrażeń. Okazało się jednak, że w chwili zdarzenia był pijany. Badanie stanu trzeźwości wykazało ponad promil alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna stracił już prawo jazdy, a za jazdę w stanie nietrzeźwości odpowie przed sądem. Grozi mu do dwóch 2 lat więzienia.
Zobacz też:
Źródło: KPP Łańcut