REKLAMA
Nieproszony gość w ogródku w Malawie pod Rzeszowem. Wpadł z wielkim hukiem. To 52-latek, który kierował fordem galaxy. Najpierw na zakręcie zjechał z drogi, stoczył się ze skarpy i koziołkował, wyłamując ogrodzenie. Kierowca z kraksy wyszedł bez szwanku. Okazało się, że był pijany – miał ponad 1,6 promila alkoholu. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Sprawa trafi do sądu. Za jazdę po pijanemu grozi do 2 lat więzienia.