Coraz więcej osób kicha, prycha i kaszle. Do końca stycznia Szpital Miejski w Rzeszowie wstrzymuje odwiedziny pacjentów. W ślad za nim idą inne placówki.
A wszystko wina grypy i innych dolegliwości grypopodobnych. Ten infekcyjny walec dopiero się rozpędza. Dobrze to widać na liczbach. Z tygodnia na tydzień przybywa chorych. Przed świętami było ich blisko 5 tysięcy, teraz już 7 tysięcy na Podkarpaciu. A mówimy tylko o tych, którzy zarejestrowali się w przychodni. Wiadomo, że wiele osób po prostu wskakuje pod pierzynę i leczy się tym, co dostępne jest bez recepty w aptece.
W najgorszej sytuacji są pacjenci szpitalni. Zwykle z powodu innych dolegliwości ich organizmy są osłabione. Kiedy dojdzie do tego jeszcze wirusówka, może się tylko pogorszyć.
Zobacz też:
Nie tylko szpital przy Rycerskiej mówi: STOP odwiedzinom. Ograniczenia wprowadziły również szpital Pro-Familia w Rzeszowie, a także placówki w Przeworsku i Stalowej Woli.