Dramatyczny przebieg miał wypadek nieopodal słowackiej granicy w powiecie krośnieńskim. Zderzyły się dwie ciężarówki. Wkrótce potem pojawiły się płomienie. Kierowcy wymagali pomocy. Jeden z nich był zakleszczony. Na szczęście w pobliżu był patrol Straży Granicznej. Mundurowi natychmiast pospieszyli z pomocą i zapobiegli tragedii.
– Usłyszeliśmy potworny huk. Od razu ruszyliśmy na pomoc – mówią funkcjonariusze Straży Granicznej. W środę, 23 listopada pełnili służbę w Lipownicy koło Dukli. Sprawdzali jadące auta ze Słowacji, czy nie przewożą nielegalnych imigrantów. Niemal na ich oczach doszło do zderzenia dwóch kolosów.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jak potem ustalono, 40-letni szofer ciężarowego dafa, chcąc uniknąć najechania na tył poprzedzającego pojazdu, zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do zderzenia z ciężarowym iveco.
Kierujący dafem oraz 42-letni kierowca iveco odnieśli obrażenia i zostali przetransportowani do krośnieńskiego szpitala.
Pierwsi na ratunek poszkodowanym pospieszyli Strażnicy Graniczni. Szybka akcja funkcjonariuszy uratowała kierowcom życie. Liczyła się każda sekunda, bo po zderzeniu doszło do pożaru. Jeden z szoferów nie mógł samodzielnie wydostać się ze zmiażdżonej kabiny. W ewakuacji pomogli mu mu dopiero funkcjonariusze.
Patrolowi Straży Granicznej z placówki w Sanoku należą się wielkie słowa uznania. To dzięki udało się uratować życie kierowcom.
Zobacz też:
Tak wielki „Kret” przejedzie przez Rzeszów. Znamy plan!
Pasażerowie na gapę schowali się w ręcznikach
Cztery osoby ranne po dachowaniu forda w Iwoniczu
💡 Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł! Podziel się swoją reakcją: