Do groźnego wypadku doszło na A4 pod Dębicą. Żuk zderzył się z busem, pełnym pasażerów. 10 osób trafiło do szpitala. Cud, że nikt nie zginął!
Drogowy horror rozegrał się w nocy z soboty na niedzielę. Na wysokości wsi Wola Wielka, na pasie ruchu w kierunku Krakowa pasażerski bus uderzył w żuka przewożącego ładunek drewna. Oba auta zostały rozbite. Żuk dachował i miał kompletnie zmiażdżoną kabinę.
Wkrótce po zdarzeniu na miejscu zaroiło się od służb ratunkowych. Karetki odwoziły poszkodowanych do szpitali. Najwięcej rannych było we fiacie ducato. To bus, który przewoził obywateli Ukrainy. Jechało nim 8 osób, w tym 2-letnie dziecko.
Zobacz też:
W sumie pomocy medycznej wymagało 10 osób. Żukiem podróżował 59-letni kierowca i pasażer.
Na razie nie wiadomo w jakim stanie są poszkodowani, a także nie wiadomo co było przyczyną wypadku: awaria, zaśnięcie kierowcy, nieuwaga? To hipotezy, które będą sprawdzane w prowadzonym śledztwie.
Według ustaleń policji, busem kierował 30-latek i to on najechał na tył żuka.
Wypadek spowodował duże utrudnienia w ruchu. Autostrada w kierunku Krakowa została na kilka godzin zablokowana.
