Pomnik jest wstrząsający. Patrząc na niego przechodzą ciarki. Ale taka była prawna – mówią uczestnicy wielkiego wydarzenia. W miejscowości Domostawa koło Niska 14 lipca 2024 r. odsłonięto pomnik upamiętniający ofiary Rzezi Wołyńskiej.
Zginęli tylko dlatego, że byli Polakami. Ich oprawcami byli ukraińscy nacjonaliści. Do zbrodni pchała ich nienawiść. Dokonywali nieludzkich czynów, katując swoje ofiary na setki rozmaitych sposobów. Aby zadać jak największy bólu, aby przerażać. To masowe i systematyczne ludobójstwo nawet po 81 latach budzi odrazę, sprzeciw. Budzi też ogromne współczucie dla niewinnych ofiar, których wielu zostało skazanych na zapomnienie. Ich szczątków dotąd nikt nie odszukał i godnie nie pochował.
Temat Rzezi Wołyńskiej, która miała także miejsce na dzisiejszym Podkarpaciu, we wschodnich powiatach i w Bieszczadach przez lata był przemilczany. Ale teraz wymownym symbolem jest niezwykły pomnik autorstwa wybitnego rzeźbiarza Andrzeja Pityńskiego. Wielu nie chciało tego dzieła. Główny zarzut: drastyczność.
Zobacz też:
Faktycznie, 14 metrowy odlew z brązu jest szokujący: Dziecko nadziane na widły, główki dzieci nadziane na sztachety.
– Rzeźba może być przerażająca, dla kogoś kto nie zna historii. Ten kto wie, co się wtedy się działo, zdaje sobie sprawę, że te elementy to symbol ukazujący malutki wycinek tych okrutnych czasów – mówią nam uczestniczy odsłonięcia pomnika.
Uroczystość zgromadziła rzesze ludzi. Wielu z nich przybyło z różnych zakątków Polski. W tłumie widać było morze biało-czerwonych flag.
