23-letnia Kamila bawiła się na sylwestra na prywatce. W Nowy Rok, w domu, gdzie odbywała się impreza, znaleziono jej ciało.
O sprawie głośno jest w Izdebkach, a także w Dynowie, skąd pochodziła 23-latka. Studentka pielęgniarstwa dała się zaprosić znajomym na wspólną zabawę. Jak ustalił FAKT, była na jednej imprezie, a potem pojechała do Izdebek na kolejną domówkę. W Nowy Rok, po godz. 14 znaleziono jej powieszone ciało. Mimo reanimacji, jej życia nie udało się uratować.
Wśród mieszkańców pojawiły się plotki sugerujące, że kobieta mogła paść ofiarą gwałtu i zabójstwa. Ale śledczy tego nie potwierdzają.
Jak poinformowała Fakt oficer prasowa brzozowskiej policji, tuż po zdarzeniu do wyjaśnienia zatrzymano czterech mężczyzn, ale niebawem wszystkich zwolniono. – Sekcja zwłok nie wykazała, by do śmierci ofiary przyczyniły się osoby trzecie – powiedziała portalowi młodszy aspirant Joanna Baranowska z policji w Brzozowie.
5 grudnia obył się pogrzeb Kamili w miejscowości pod Dynowem. 23-latka spoczęła w rodzinnym grobie razem ze swoim tatą (†37 l.), który 11 lat wcześniej także zmarł tragicznie.
Zobacz też:
Zaglądał, co klientka ma pod sukienką. Ex-dzielnicowy dostał wyrok
Rozbił butelkę na głowie kolegi i go okradł
Dwie siostrzyczki potrącone na przejściu przy szkole. Spóźniona reakcja kierowcy