Nad Jeziorem Solińskim 77-latek zamknął się w przyczepie poza domem i dzwonił na ratunek. Na podwórzu szalał jego pijany i agresywny 23-letni syn. Odsiecz dotarła łodzią.
Wszystko działo się w na posesji w gminie Ustrzyki Dolne, położonej na odludziu, w trudno dostępnym terenie. Emeryt połączył się telefonicznie z ustrzycką komendą. Prosił o szybką pomoc. Był przerażony wybrykami swojego agresywnego syna. Junior groził mu. Zdemolował drzwi przyczepy, w której się schronił.
Była noc, mgła. Przez błoto, dotarcie do domu leśną drogą okazało się niemożliwe. Jedynym wyjściem była łódka i skrót przez jezioro.
Do akcji włączyli się strażacy z Sanoka, którzy zabrali policjantów na pokład swojego pontonu i popłynęli w kierunku domu emeryta.
Mundurowym w porę udało im się dotrzeć na miejsce. Zatrzymali agresora. Młodzieniec miał około 2 promili alkoholu w organizmie. Został odizolowany od swojego ojca. Wytrzeźwiał i ochłonął w policyjnym areszcie.