Kloce z ostro zakończonymi prętami były starannie przykryte ściółką i zupełnie niewidoczne. Ktoś je ustawił na leśnej ścieżce w okolicach Woli Zgłobieńskiej pod Rzeszowem, aby doprowadzić do tragedii. Możliwe, że sprawcy chodziło o kierowców quadów, ale w pułapkę złapali się dwaj biegacz. Mężczyźni doznali urazów stopy.
Zwykle w lesie trzeba uważać na wnyki zastawiane na zwierzynę przez kłusowników. Tym razem grozę budziły szpikulce. Były sprytnie zamaskowane na ogólnie dostępnej ścieżce. W niedzielny poranek dwaj biegacze wpadli w pułapkę i poranili sobie stopy.
Poszkodowani o swoim wypadku zawiadomili komisariat policji w Boguchwale, a także straż leśną.
– Od razu nasi ludzie pojechali na miejsce zdarzenia. Odnaleźli osiem metalowych kolców. Stanowiły ogromne zagrożenie – relacjonuje Jacek Ćwiertniewicz, komendant Posterunku Straży Leśnej w Nadleśnictwie Strzyżów.
Pułapki zostały usunięte i zabezpieczone jako dowód w sprawie. Poszukiwaniem sprawcy zajęli się policjanci.
– Prawdopodobnie kolce miały stanowić pułapkę na osoby, które jeżdżą quadami, albo motorami crossowymi – stwierdza Wojciech Zajdel, specjalista ds. ochrony mienia w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Leśnicy przyznają, że miłośnicy głośnej jazdy terenowymi pojazdami są wielkim problem. Niszczą teren i płoszą zwierzynę, ale nie może dochodzić do samosądów. – To my jesteśmy od reagowania w takich sytuacjach. Możemy wypisać mandat, skierować sprawę do sądu – zaznaczają leśnicy.
Zastawiane pułapek to przestępstwo. Stanowią ogromne zagrożenie dla zdrowia i życia.