Jednych w majestacie prawa ścigali, a na innych przymykali oko, czerpiąc z tego osobiste korzyści – zwłaszcza cielesne! Tak wynika z aktu oskarżenia przeciwko rzeszowskim byłym już policjantom, którzy mieli ochraniać agencje towarzyskie. W poniedziałek dziennik Rzeczpospolita poinformował o zakończeniu przez prokuratorów trwającego kilka lat śledztwa. Niebawem rozpocznie się proces oskarżonych.
Poniedziałkowa Rzeczpospolita informuje o gotowym akcie oskarżenia przeciwko byłym już oficerom policji, którzy mieli chronić agencje towarzyskie na Podkarpaciu, prowadzone przez dwóch braci R. z Ukrainy. W zamian za dzielenie się poufnymi informacjami, a przede wszystkim nieutrudnianie prowadzenia dochodowego seksbiznesu, funkcjonariusze mieli otrzymywać łapówki – w formie darmowych usług prostytutek, tańców striptizerek i zakrapianych alkoholem imprez. Łapówką miały być nawet ….naleśnikarki.
Sprawa dotyczy już historii, bo po raz pierwszy głośno o aferze zrobiło się w 2017 r., kiedy ABW zaczęła zatrzymywać policjantów. Wcześniej też o korupcyjnym układzie pisał na Facebooku bokser Dawid Kostecki, który 2 sierpnia 2019 – według oficjalnej wersji – popełnił samobójstwo w warszawskim areszcie.
Akt oskarżenia zawiera wiele nieznanych szczegółów. Według ustaleń gazety, patologia miała trwać nawet 16 lat!
Śledztwo prowadziła Małopolski Wydział Prokuratury Krajowej. Przed sądem będą odpowiadać:
– Krzysztof B. (były szef zarządu CBŚP w Rzeszowie),
– Daniel Ś. (były naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości ekonomicznej),
– Damian W. (były naczelnik wydziału do zwalczania przestępczości narkotykowej)
– Piotr J. (były naczelnik wydziału w Przemyślu – rzeszowskiego zarządu CBŚP).
– Ryszard J. – szef policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie
– Robert P. – który kierował delegaturą CBA w Rzeszowie.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Wielu z nich swoje kontakty z suterenami tłumaczyło pracą operacyjną.
Agencje braci R. przestały istnieć. Oni sami poddali się dobrowolnie karze. Przebywają na wolności.
Za korupcję grozi do 10 lat więzienia.
Czym jest afera podkarpacka?
To sieć korupcyjnych powiązań między politykami, ważnymi urzędnikami, prokuraturami oraz biznesmenami, głównie w latach 2000-2016. A chodziło o uzyskiwanie rozmaitych korzyści, od drobnych przysług dotyczących np. uzyskanie nominacji sędziowskiej dla córki jednego z przedsiębiorców, po załatwianie korzystnych wyroków, decyzji skarbowych, dotacji i kredytów. Głównymi postaciami afery okazali się: były baron PSL Jan B., były baron PO na Podkarpaciu i wiceminister Zbigniew R., były marszałek województwa Mirosław K., a także prokuratorzy: doradca ministrów sprawiedliwości w rządzie PO Zbigniew N. i była szefowa rzeszowskiej apelacji Anna H. Z aferą powiązany został także były szef NIK Krzysztof K., który został oskarżony o nieprawidłowości w konkursach na stanowiska w delegaturach, m. in. w Rzeszowie.
O aferze podkarpackiej mówi się także w kontekście korupcji wśród wysokiej rangi – oskarżonych obecnie – funkcjonariuszy służb policyjnych. Co zaskakujące, część z nich było zaangażowana w ściganie innych bohaterów afery podkarpackiej.