14 C
Rzeszów
środa, 2 kwietnia, 2025

Komentarz

Trzy strzały. Miliony teorii. Zero nowości. JFK nie zginął w ciszy – ale tajemnica jego śmierci umiera powoli, w hałasie PDF-ów

REKLAMA

80 tysięcy dokumentów, miliony oczekiwań, jeden rozczarowujący wniosek: żadnej bomby nie było. Nowe archiwa JFK z 2025 roku to nie sensacyjna rewolucja, lecz raczej dokumentacyjna dogrywka.

Owszem, można się zaczytać. Są raporty, nazwiska, stenogramy. Ale nie ma drugiego strzelca, nie ma mafii, nie ma CIA z mokrą robotą. Jest tylko Lee Harvey Oswald – samotny strzelec z karabinem i amerykańska trauma, która nigdy się nie zagoiła.

Donald Trump, który jako pierwszy ruszył z odtajnianiem, nie znalazł niczego, co dałoby mu polityczną amunicję. Gdyby miał, już dawno by to wystrzelił. A że nie wystrzelił – to mówi samo za siebie.

W końcu to człowiek, który uwielbia teatralne gesty i polityczne fajerwerki, zwłaszcza w sytuacjach, które mogą mu przynieść poklask i pokazać „deep state” z innej strony. A JFK to przecież temat, który idealnie gra na emocjach Amerykanów.

Więc to, co teraz obserwujemy, to raczej symboliczne domykanie historii niż otwieranie nowego rozdziału.

Tajemnica JFK po latach nie umiera nagle. Umiera w hałasie… przewijanych PDF-ów.

💡 Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł! Podziel się swoją reakcją:

😱 Wstrząsające 2
40%
😢 Smutne 1
20%
😊 Wesołe 1
20%
👍 Lubię to 1
20%

Inres24 w Google News

Obserwuj i bądź na bieżąco

Najnowsze

Najnowsze

Nowe
START
7dni
Szukaj