W Sołonce pod Rzeszowem, blisko swojego rodzinnego domu, zginęła 39-letnia Marta J. O zbrodnię oskarżony jest mąż kobiety Grzegorz J. (42 l.). Mężczyzna w czasie śledztwa przyznał się do winy. Teraz przed rzeszowskim Sądem Okręgowym zapadł wyrok – 17 lat więzienia.
Małżeństwo Marty i Grzegorza od dawna przeżywało kryzys. Rodzina mieszkała w Straszydlu, ale kobieta kilka tygodni wcześniej wyprowadziła się do rodzinnej Sołonki z 12-letnim synem. Zamieszkali razem z matką Marty i jej bratem.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Do zbrodni doszło 19 sierpnia 2022 r. Kobieta pracowała na trzy zmiany w zakładzie w Rzeszowie. Tylko ona utrzymywała rodzinę. Jej mąż nie pracował. Po wyprowadzce żony, odebrał jej samochód. 39-latka, aby wrócić do domu, musiała prosić kolegów z pracy o pomoc.
Tak też było feralnego wieczoru. Martę do domu podwiózł znajomy. Kobieta około godz. 23:30 wysiadła przy mostku. To praktycznie pustkowie. Ostatnie metry polną ścieżką do domu musiała pokonywać sama. Wtedy została zaskoczona przez napastnika, który na nią czekał.
– Grzegorz J., podszedł do niej i zadał jej uderzenie trzonkiem od siekiery w głowę w okolicę potyliczną. Kolejno, gdy w wyniku zadanego uderzenia Marta J. upadła na ziemię, oskarżony przeciągnął ją z drogi na pobliskie pola, w miejsce porośnięte wysokimi trawami, a następnie zadał jej kilkanaście ciosów nożem, w okolice klatki piersiowej, jamy brzusznej, ramion i prawego uda – objaśniał akt oskarżenia Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Rodzina zgłosiła zaginięcie
Po masakrze oskarżony poszedł w kierunku lasu, a potem wrócił do swojego domu.
Dopiero w sobotę 20 sierpnia przed południem w okolicy zaroiło się od policjantów. Mundurowi użyli psa, który doprowadził ich do miejsca znalezienia ciała. Wcześniej zaginięcie Marty zgłosiła rodzina.
Tymczasem Grzegorz J. zostawił list pożegnalny i wymknął się z domu. Został zatrzymany przez policję. Nic mu się nie stało.
Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa. W śledztwie przyznał się do winy, ale niewiele miał do powiedzenia. Zasłaniał się niepamięcią.
Według prokuratury zebrane dowody wskazują, że przed popełnieniem zbrodni Grzegorz J. przez długi czas źle traktował i krzywdził Martę J. Wielokrotnie ją obrażał i poniżał, używając obraźliwych słów. W trakcie kłótni krępował ją sznurkiem i używał przemocy fizycznej, bijąc ją rękami. Nawet w późnych godzinach nocnych wyrzucał ją z domu, przez co Marta J. musiała prosić rodzinę o pomoc i nocować u nich. Ze względu na jego zachowanie, wiele razy doznała obrażeń ciała, takich jak siniaki na rękach, nogach i twarzy.
Zaburzenia osobowości
Prokuratura informuje, że według opinii sądowo-psychologicznej, Grzegorz J. wykazuje poniżej przeciętny poziom intelektualny, a jego osobowość cechuje się niedojrzałością emocjonalną. Ze względu na te ustalenia, zalecane jest, aby Grzegorz J. podjął terapię psychiatryczno-psychologiczną.
Grzegorz J. nie był wcześniej karany. Groziło mu dożywocie. Jego zakończył się wyrokiem 28 stycznia 2025 r. Kara to 17 lat więzienia. Uzasadnienie pozostaje tajne. Utajniony był również sam proces.
Wyrok nie jest prawomocny.
💡 Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł! Podziel się swoją reakcją: