Pociąg z uchodźcami wypadł z szyn w Bieszczadach. Na szczęście nikt nie został ranny. Zorganizowano ewakuację 241 pasażerów. Wszyscy przesiedli się do pociągu zastępczego.
Do zdarzenia doszło w czwartek – 3 marca około godz. 16. Szynobus zabrał uchodźców z granicy w Krościenku i ruszył przez Bieszczady do Sanoka. Wkrótce jednak skład utknął na dobre. W okolicach miejscowości Ustjanowa Dolna przednia oś wypadła z szyn.
Na szczęście pociąg jechał bardzo wolno. Nikomu nic się nie stało, ale były dodatkowe nerwy i stres. Pasażerowie – wśród nich głównie matki z małymi dziećmi – zostali w wagonach i czekali na ratunek.
Wkrótce przysłano pociąg zastępczy. Wszystkich udało się bezpiecznie do niego przesadzić. Pasażerowie mogli dalej kontynuować podróż. Stacją docelową był Tarnów.
Zabytkowa linia kolejowa nr 108 w Bieszczadach od lat była nieużywana. Zanim wstrzymano na niej ruch, stan torów był tak kiepski, że prędkość ograniczono do 20 km/h. Teraz sympatycy kolei, samorząd i kolejarze wpadli na pomysł, aby pospiesznie wykonać doraźne remonty. A wszystko po to, aby wykorzystać szlak do sprawnego transportu uchodźców.
Przejazd pierwszego pociągu miał być wielkim wydarzeniem i sprawdzianem infrastruktury. Na szlaku pociągu nie widziano bowiem od 9 lat.
Pierwszy skład nie zaliczył testu bezpieczeństwa.