W sądzie w Przemyślu z wielkim trudem wspinał się po schodach. Powoli stawiał kroki i obiema rękami łapał się za poręcz. Mimo wieku i nieporadności, 77-letni Zygmunt W. ma na sumieniu ohydne czyny popełniane wobec swojej 6-letniej wnuczki. Sąd I instancji skazał go za te przestępstwa, ale najważniejsze rozstrzygnięcie zapadło w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie, gdzie zapadł prawomocny wyrok.
Sąd pierwszej instancji, a teraz Sąd Apelacyjny w Rzeszowie nie miał wątpliwości, że senior jest winny. 25 maja zapadł prawomocny wyrok. Okazał się surowszy. Mężczyzna w więzieniu spędzi nie 3,5 a 5 lat. Do tego ma do zapłacenia 40 tys. zł ofierze. Poza tym ma zakaz kontaktowania się z wnuczką przez 10 lat, zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 10 metrów. To oznacza, że nawet jak wyjdzie z więzienia, nie będzie mógł mieszkać w swoim domu, jeśli będzie przebywała tam wnuczka.
Dziecko przeżyło niebywały koszmar. Miało być przemocą doprowadzone do obcowania płciowego. Chodziło o tzw. inne czynności seksualne. Zdaniem śledczych i sądu – oskarżony dopuścił ich się więcej niż jeden razy.
Ten dramat rozgrywał się przez rok we wsi pod Lubaczowem, gdzie pod jednym dachem żyje wielopokoleniowa rodzina. W domu jest ośmioro wnuczków, ale tylko wobec 6-letniej dziewczynki, dziadek miał się dopuszczać pedofilskich zachowań. Afera wyszła na jaw pod koniec czerwca 2021 r. Wtedy Zygmunt W. został aresztowany. W czasie śledztwa nie przyznał się do winy.
Senior nadal przebywa za kratami. W sądzie apelacyjnym go nie było.
Zobacz też:
Aresztowano byłego milicjanta podejrzanego o zabójstwo dziennikarza Marka Pomykały z Sanoka
Magdalena straciła w wypadku rodziców. Sama została ciężko ranna. Kierowca usłyszał surowszy wyrok