Wielkie niepokoje we Francji. Barykady na drogach, tysiące spalonych samochodów, akty przemocy wobec posterunków policji, ale także szkół, ratuszów oraz prywatnej własności. Zamieszki wywołane śmiercią nastolatka, przybierają na sile, tymczasem na prezydenta Macrona spada krytyka za udział w koncercie Eltona Johna.
Tłem zamieszek jest śmierć 17-letniego dostawcy Nahela M. w Nanterre. 27 czerwca policjant zastrzelił młodego mężczyznę pochodzenia północnoafrykańskiego podczas kontroli drogowej. Młodzieniec wcześniej uciekał przed policjantami ścigającymi go na motorach. Potem, się zatrzymał z powodu zakorkowanej ulicy, ale nie reagował na wezwania i nagle nacisnął gaz, kiedy znów miał wolny przejazd. Wtedy padł strzał. Nastolatek odjechał, ale po chwili auto się rozbiło.
Funkcjonariusz zeznał, że chciał zatrzymać pojazd i celował z broni w udo kierowcy. Jednak gdy samochód ruszył, zaczął tracić równowagę – i dlatego kula trafiła 17-latka w klatkę piersiową. Prokuratura oskarżyła policjanta o zabójstwo i wystąpiła o areszt.
Według ustaleń mediów, Nahel M. próbował uniknąć kontroli policyjnych pięć razy od 2021 roku. Ostatni raz na tydzień przed śmiercią. We wrześniu miał stanąć przed sądem dla nieletnich.
Tragiczne zdarzenie wywołało wzburzenie wśród mieszkańców, zwłaszcza ze środowisk imigranckich. Tłumy wyszły na ulicę i doszło do zamieszek. Ataki każdego dnia się nasilają. Tylko w nocy z czwartku na piątek spalono ok. 2000 samochodów i uszkodzono blisko 500 budynków.
Francuska policja rozmieściła do 45 000 funkcjonariuszy i używa pojazdów opancerzonych, aby przejąć kontrolę nad wyjątkową sytuacją.
Agresja jest ogromna. Używane są kamienie, kostka brukowa, w jednym z miast okradziono sklep z bronią.
Służby i mieszkańcy przyznają, że takiej skali brutalnych rozruchów nie widziano tu od lat mimo, że stale na ulicach organizowane są inne protesty
Prezydent Francji Emmanuela Macrona (45 l.) apeluje o spokój i dziękuje służbom za ich pracę. Wyraził też ubolewanie z powodu śmierci 17-latka.
Krytyka za koncert
Prezydent stał się jednak celem krytyki. W sieci pojawiło się nagranie, kiedy w środę wieczorem, czyli drugiego dnia niepokojów, wraz z żoną Brigitte, wziął udział w koncercie Eltona Johna w Paryżu. Na filmiku para prezydencka radośnie kołysze się w przód i w tył do „Saturday Night’s Alright for Fighting”.
W prasie i mediach społecznościowych pojawiły się zarzut pod adresem Macrona: “Podczas gdy jego kraj płonie, on zafundował sobie miły wieczór” – można przeczytać w licznych komentarzach.
Faktem jest, że w dniu koncertu rozruchy nie były jeszcze tak ekstremalne, jak w kolejnych dniach. Potem postawa prezydenta wyrażała troskę o sytuację. Odwołana została planowana wcześniej sobotnia wizyta w Berlinie.
Teraz w całej Francji odwołano ważne wydarzenia. Na polecenie MSW ruch autobusowy i tramwajowy w całym kraju został wstrzymany od godziny 21:00. Zabroniono sprzedaży fajerwerków, kanistrów z benzyną oraz produktów łatwopalnych i chemicznych.
Broń w rękach demonstrantów
Zamieszki na ulicach Francji mogą przybrać tragiczny obrót. W sieci pojawiły się filmy, na których widać jak uczestnicy zamieszek prezentują broń palną, w tym broń wojskową, która w rękach cywilnych jest całkowicie zakazana.
Kolejna niespokojna noc
W sobotę, 1 lipca odbył się pogrzeb zastrzelonego 17-latka. Zamieszki nie ustały. W nocy z 1 na 2 lipca doszło do kolejnych rozruchów. Dziennik Le Figaro informuje, że do godzin porannych aresztowano około 500 uczestników zajść. Niektórzy oceniają, że sytuacja się stabilizuje i jest mniej incydentów. Teraz najwięcej zanotowano ich w Breście w północno-zachodniej Francji oraz w Paryżu. Niespokojnie było nawet w centrum, w rejonie Pól Elizejskich przewracane były samochody.
Niepokoje, wzorowane na francuskich, wystąpiły także w Szwajcarii. Według mediów, w centrum Lozanny doszło do incydentów. Pojawił się tłum osób, które wzywały do podpalenia samochodów, zaatakowano także sklep. Podobno ucierpiały także inne miejsca.
