Senior odpowiadał za usiłowanie zabójstwa we Frysztaku. Był najstarszym aresztantem w Polsce, ale ostatnie swoje dni spędził na wolności. Nie dożył jednak apelacji. Zmarł zanim sąd zajął się jego sprawą.
A wszystko zaczęło się we wrześniu 2020 r. na terenie pustostanu, o którym miejscowi mówią – „Koloseum”. Okolica gromadzi amatorów biesiad pod chmurką. Właśnie tu doszło do nieporozumień między dwoma mężczyznami. 28-latek otrzymał kilkadziesiąt ciosów zadanych nożem. Trafił do szpitala i cudem przeżył.
Policja szybko zatrzymała podejrzanego. Okazał się nim Stanisław Z. Senior miał wtedy 85 lat i problemy z poruszaniem. Używał laski. Dlatego wszystkich dziwił powód jego tak wielkiej agresji.
Starszy pan przyznał się do winy. Twierdził, że zaatakowany przez niego młodzieniec podbierał mu pieniądze, dlatego postanowił wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Podejrzany trafił do aresztu, ale wkrótce go opuścił.
Emeryt został oskarżony o usiłowanie zabójstwa i w maju zeszłego roku sąd skazał go na 2 lata i 8 miesięcy więzienia. A groziło mu dożywocie! Sąd jednak, ze względu na wiek mężczyzny, zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary.
Stanisław Z. resztę swoich dni spędził na wolności. Nie doczekał apelacji, którą złożyła prokuratura, domagając się surowszej kary – wnioskowała o 8 lat odsiadki.
Kiedy sprawą chciał zająć się Sąd Apelacyjny w Rzeszowie okazało się, że 86-latek zmarł. Postępowanie zostanie zatem umorzone.
Stanisławowi Z. pozostał już tylko sąd ostateczny…
Zobacz też:
Polował nielegalnie na zwierzynę, „upolowała” go fotopułapka
Podglądał komórką co klientka ma pod sukienką. Ex-dzielnicowy dostał wyrok
Wyrył nożem znak krzyża na czole ofiary. Sąsiad oskarżony o zabójstwo emerytki