Takie miejsca błędów nie wybaczają. Wymagają od kierowcy maksymalnej ostrożności. Starcie z pociągiem, auto nie ma szans, nawet ciężarowe. Właśnie tragiczny finał miał wypadek w Tryńczy w powiecie przeworskim. Zginął 37-letni szofer. Ofiarą okazał się zawodowy strażak z Leżajska.
Do wypadku doszło w poniedziałek 9 maja, około godz. 15.30. Przejazd w Tryńczy nie ma szlabanów jest za to znak STOP. Kierowca wjechał na tory, mimo że poruszał się nimi szynobus z Przeworska do Stalowej Woli.
Uderzenie było potężne. Wokół fruwały fragmenty roztrzaskanego pojazdu. Z kabiny nic nie zostało. Wyleciał z niej nawet silnik. Kierowca samochodu nie miał najmniejszych szans. Zginął na miejscu.
Ofiarą okazał się 37-latek z powiatu leżajskiego. Zmarły Marcin był zawodowym strażakiem, pracował w komendzie powiatowej w Leżajsku. W czwartek, 12 maja w Dębnie odbył się jego pogrzeb.
Nikomu z pasażerów i obsługi pociągu nic się nie stało. Podróżni musieli dokończyć podróż zastępczym pojazdem. Szynobus został uszkodzony i trzeba było go odholować.
Sprawę wypadku badają prokuratura i policja.
W dniu dzisiejszym poraz drugi rozległ się dźwięk syreny alarmowej. O godzinie 15:24 dyżurny SK KP PSP w Przeworsku…
Opublikowany przez OSP KSRG Tryńcza Poniedziałek, 9 maja 2022
Zobacz też:
Tragedia na zakręcie w Radawie. Zginął 20-letni kierowca volkswagena