Oto człowiek, którego dusza zawsze była większa od pozorów. Choć mieszkał w Bieszczadach i zajmował się doraźnymi pracami, nie był zwyczajny. Jego pasja i charyzmatyczna osobowość z pewnością wyróżniały go spośród innych mieszkańców dzikiej krainy. Można powiedzieć, że Władysław Nadopta (†83 l.), bo tak brzmiało jego imię, miał w sobie coś niezwykłego. To o nim powstała słynna turystyczna piosenka „Majster Bieda”. Teraz tak nazywa się ławeczka z pomnikiem, którą ustawiono przy szlaku w Wetlinie.
Majster Bieda to postać z legendarnej już piosenki Wolnej Grupy Bukowina, ale dla mieszkańców Bieszczad był znacznie więcej niż tylko bohaterem utworu. Jego obecność w tutejszych okolicach dodawała kolorytu i zapadała w pamięć. Charakterystyczna twarz Władysława Nadopty opisywała historię trudów i zmagania z dziką krainą. – Był z nami od zawsze. Pomagał innym, ale też od innych mógł zawsze oczekiwać pomocy – wspominają go Bieszczadnicy.
Władysława kojarzono z zakapiorami, ale nie był klasykiem gatunku, który miałby problem z nadużywaniem alkoholu. Był spokojnym, pracowitym człowiekiem. Trudnił się dorywczymi pracami.
Zobacz też:
– Miał serce na dłoni. Przynosił ludziom radość i uśmiech na twarzach – wspominają Majstra mieszkańcy.
Złota odznaka
Majster Bieda lubił rozmawiać z przybyszami i przesiadywać w dyżurce GOPR. Często pomagał ratownikom w akcjach. Jako jedyny otrzymał złotą odznakę „Za Zasługi dla Ratownictwa Górskiego”, nie będąc członkiem GOPR.
Świetnie znał teren. W Bieszczadach spędził połowę życia, ale warto wiedzieć, że pochodził on spod Lwowa. Dzięki temu miał w sobie mieszankę dwóch różnych kultur, co z pewnością wpłynęło na jego sposób myślenia i stosunek do innych.
Ławeczka przy szlaku
Pan Władysław zmarł w 2005 r. w Domu Pomocy Społecznej w Moczarach. Pamięć jednak o nim nie zniknęła. Postać stała się legendą, która teraz w jego 101. rocznicę urodzin upamiętniono niezwykłym pomnikiem. To kamienna ławeczka i rzeźba Majstra Biedny. Ustawiono ją przy wejściu na żółty szlak w kierunku Przełęczy Orłowicza.
Nowa ławeczka w Wetlinie to nie tylko miejsce do odpoczynku i robienia pamiątkowych zdjęć, ale także hołd dla człowieka, który swoją dobrocią i skromnością zasłużył na miano bohatera.