Na zegarze była 5:16 rano. Spokojną wioską w Bieszczadach, pod samą ukraińską granicą, wstrząsnął potężny wybuch. W jednej sekundzie 5-osbowa rodzina straciła dach nad głową.
Dramat rozegrał się 23 września we wsi Michniowiec. Murowany dom obrócił się w gruzowisko. Kiedy po eksplozji opadł kurz, okazało się, że w budynku nie ma całej ściany.
W domu przebywało 5 osób. 65-latek został ranny. Z obrażeniami rąk i nóg trafił do szpitala.
Pozostałym domownikom nic poważnego się nie stało. Ale szok i ból są ogromne. W jednej chwili stracili cały dorobek życia. Przede wszystkim stracili dach nad głową. Budynek nie nadaje się do zamieszkania.
Strażacy ustalili, że przyczyną tragicznego zdarzenia był gaz. Ulatniał się z 11-kilogramowej butli, która stała w kuchni.
Nie znane są bliższe okoliczności zdarzenia – śledztwo prowadzi policja.
Jedno jest pewne – rodzinie będzie potrzebna pomoc.


