REKLAMA
Citroen berlingo zatrzymał się na środku skrzyżowania ul. Sienkiewicza i Niepodległości w Mielcu. Silnik był włączony, a szofer oparł się o kierownicę i zupełnie nie reagował. Świadkowie myśleli, że mężczyzna zasłabł i ruszyli na pomoc. Nie można było jednak się do niego dostać. Auto było od środka zamknięte. Na miejsce ściągnięto strażaków, którzy wybili szybę. Wszyscy szybko przekonali się, że kierowcy nic nie jest. „Zmęczony”, uciął sobie tylko drzemkę. Śpiocha z trudem obudzili policjanci i zbadali alkomatem. Na urządzeniu prawie brakowało skali. 40-latek wydmuchał 4 promile! Z powodu upojenia alkoholowego mężczyzna trafił do szpitala. Za jazdę na dwóch gazach odpowie przed sądem. Grozi mu do 2 lat więzienia.
