Starsza pani w środku nocy błąkała się samotnie po drodze z Tarnobrzega do Sandomierza. Miała na sobie tylko klapki i letnią podomkę. Nie wiedziała gdzie mieszka, jak się nazywa i dokąd zmierza. Policjanci, którzy zainteresowali się losem seniorki mieli problem z ustaleniem tożsamości kobiety. Pomógł im jednak świstek papieru, który miała ukryty w rękawie.
Policję powiadomili świadkowie. Była godzina 2 w nocy, kiedy patrol zauważył kobietę w pobliżu stacji benzynowej przy ul. Warszawskiej w Tarnobrzegu. – Stasza pani była wystraszona i cała drżała z zimna – opowiadają funkcjonariusze.
Emerytka nie wiedziała, gdzie jest i co robi w środku nocy na ulicy. Okazało się, że seniorka cierpi na demencję i nie pamięta, jak się nazywa i gdzie mieszka.
Stróże prawa zaopiekowali się kobietą. Gdy poczuła się bezpiecznie, z rękawa wyciągnęła mały zwitek papieru. Było to jej świadectwo ukończenia szkoły podstawowej z 1952 roku. Po nazwisku policjanci szybko zidentyfikowali 82-latkę. Skontaktowali się z jej rodziną. Emerytka została odwieziona do domu i przekazana pod opiekę najbliższych.