Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie wprowadził małą rewolucję. Od 1 marca na wielu przystankach pasażer musi zasygnalizować, kiedy chce wsiąść, albo wysiąść z autobusu MPK.
Ruszyły przystanki na żądanie. Oznacza to, że aby wsiąść do autobusu i z niego wysiąść, trzeba będzie taki zamiar z wyprzedzeniem zasygnalizować kierowcy. Inaczej szofer nie będzie skręcał w zatoczkę, tylko pojedzie dalej.
Zmiana nie dotyczy wszystkich przystanków w mieście, ale tylko tych miejsc, na których panuje i tak mały ruch: oddalonych od centrum, na terenach przemysłowych i słabo zabudowanych.
Od 1 marca jest to 230 przystanków, a od 2 kwietnia 235 kolejnych. Wszystkie zostały specjalnie oznaczone. Także w autobusie emitowany jest głosowy komunikat, że następny przystanek jest na żądanie.
Aby wsiąść do autobusu, trzeba będzie stanąć w widocznym miejscu i dać znać kierowcy przez podniesienie w górę rękę. Aby opuścić pojazd, należy wcześniej użyć przycisku „stop” albo guzika do indywidualnego otwierania drzwi.
Osoby niepełnosprawne ruchowo, niewidome i niedowidzące oczekiwać powinny na przystanku w bezpiecznym i widocznym miejscu. Prowadzący pojazd, widząc taką osobę, będzie musiał się zatrzymać. – Nowe rozwiązanie jest korzystne dla pasażerów, gdyż jazda będzie bardziej płynna i skróci się czas dojazdu – tłumaczy Anna Kowalska, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego.