Polacy jeszcze raz udowadniają, że kwestii solidarności jesteśmy prawdziwymi mistrzami. Nikt nie pozostaje obojętny na dramat, który rozgrywa się za naszą wschodnią granicą. Policjant z Mielca postanowił do własnego domu zaprosić dwie rodziny uciekające przed wojną na Ukrainie. To tylko jeden z wielu cichych bohaterów, których w kraju mamy już tysiące
Mł. asp. Arkadiusz Polak jest policjantem od 10 lat. Już jako dzielnicowy Rewiru Dzielnicowych w Czerminie bardzo angażował się w sprawy społeczne, dbał o mieszkańców i pomagał potrzebującym. Teraz – zupełnie prywatnie i z całą swoją rodziną – zaangażował się w pomoc ofiarom wojennego dramatu
Gdy pojawiła się informacja o możliwości pomocy rodzinom, które uciekają przed wojną z terenu Ukrainy, nie wahał się ani chwili. Sam jest ojcem trójki dzieci i wie jak ważne dla każdego człowieka jest bezpieczeństwo najbliższych.
W swoim domu funkcjonariusz gości dwie obywatelki Ukrainy wraz z dziećmi, dziewczynkami w wieku 6 i 12 lat oraz dwoma chłopcami w wieku 7 i 14 lat. Rodziny przyjechały z miejscowości Borysław w obwodzie lwowskim. W ojczyźnie zostawiły mężów, którzy walczą o wolność.
Po podjęciu decyzji o pomocy rodzinom z Ukrainy, policjant zaangażował w nią swoich znajomych i zorganizował niezbędną pomoc. Przy ich wsparciu wyposażył wolne pomieszczenia w meble oraz niezbędny sprzęt. Dzieci, które gości, czują się bardzo dobrze w nowym domu. Mają do dyspozycji plac zabaw i już nawiązały pierwsze przyjaźnie z sąsiadami policjanta.
Mł. asp. Arkadiusz Polak nie poprzestaje na pomocy jedynie tym dwóm rodzinom, już organizuje ją dla kolejnych potrzebujących.