Łukasz Ciepliński (†38 l.) pochodził z Wielkopolski, ale los szczególnie związał go z Rzeszowem. Tu prowadził konspiracyjną walkę, tu też założył rodzinę. To żona Jadwiga, którą nazywał „Wisia” i synek Andrzejek, byli dla niego nadzieją, pozwalającą przetrwać ubeckie tortury, pokazowy proces, a potem ostatnie miesiące spędzone w celi śmierci.
To z myślą o najbliższych ten wielki bohater zdobył się na jeszcze jeden heroizm – napisanie grypsów. Na malutkie skrawki papieru starał się przelać jak najwięcej myśli i uczuć. Prawie wszystkie zapiski dotarły do adresatów dopiero wiele lat po egzekucji pułkownika. Dla rodziny jego słowa stały się jak relikwie. Były nie tylko najświętszą pamiątką, ale często również pocieszeniem w wielu bolesnych chwilach.
Dziś są testamentem Żołnierza Niezłomnego. Niezwykłym świadectwem jego patriotyzmu, wiary w Boga i ojcowskiej miłości do dziecka. IPN wspólnie z Ministerstwem Edukacji i Nauki przekazały niedawno wszystkim liceom ogólnokształcącym w Polsce album „Sny wstaną… Grypsy Łukasza Cieplińskiego z celi śmierci”. Książka jest także do pobrania online.
Grypsy powstały przez 5 miesięcy, które spędził w wieloosobowej celi śmierci mokotowskiego więzienia. W jednym z nich napisał do 4-letniego synka tak:
Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą. Jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że Idea chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście. Gdybyś odnalazł moją mogiłę, to na niej możesz te słowa napisać.
Według IPN to listy, że zostały zachowane i możemy je dziś odczytać, graniczy z cudem. – Już samo pisanie ich w celi, zapewne naszpikowanej donosicielami UB, wymagało wiele trudu, aby zachować wszystko w tajemnicy – stwierdzają badacze instytutu.
53 XII 1950. Świętości moje najdroższe! Sami nie wiecie, kim dla mnie jesteście. Modlę się za Was i do Was. Życie i miłość ku Wam złożyłem u stóp Pana Boga i Polski. Nie znałem nienawiści i nigdy świadomie nikogo nie skrzywdziłem. Dlatego czekam spokojnie na śmierć. Wierzę w sprawiedliwość Bożą – to mój skarb i ostoja. Żal mi tylko Was! Piszę i płaczę. Całuję i do serca tulę, błogosławię i Bogu oddaję. Łukasz.
Grypsy przechował bliski towarzysz pułkownika Ludwik Kubik, który był skazany na dożywocie. Przez 6 kolejnych lat ukrywał je zaszyte w nogawce. Kiedy wyszedł na wolność, przekazał listy rodzinie przyjaciela. Dla żony i syna stały się najcenniejszą pamiątką na świecie. Wiele słów jest bardzo osobistych:
Wisiu! Żyliśmy z sobą krótko. Pochłonięty pracą byłem nieraz w domu gościem. Mało czasu poświęciłem Tobie. Wiem, że Ty jedna wybaczysz mi wszystko. Wspólnie przeżyte chwile wspominam jako świętości. Kochałem Ciebie bardzo, bo jakże nie kochać Istoty o tak dobrym sercu, szlachetnym umyśle. Istoty, która darzyła mnie tak wielką miłością. Widzę Ciebie wciąż i tylko w najlepszym świetle…(…) Wciąż widzę Twoją radość związaną z Andrzejkiem oraz smutną buzię z procesu. Wiem, że mocno bolejesz, ale wiem również, że potrafisz pogodzić się z Wolą Bożą. Łukasz
Jadwiga Cieplińska po aresztowaniu męża wróciła ze Śląska do Rzeszowa. Zamieszkała z dzieckiem w kamienicy przy obecnej ul. Ks. Jałowego. Los nie szczęścił im trudów. Żyli z piętnem żony i syna “wroga ludu”. Wdowa nie mogła znaleźć pracy, przez co rodzina cierpieli wielką biedę. Jadwiga starała się dorabiać dając prywatne lekcje gry na fortepianie, ale nie było z tego wielkiego dochodu. Andrzejek chodził często głodny. Zdarzało się, że jakiś nauczyciel czy kolega ze szkoły litowali się nad nim i dawali mu kanapki. Mimo niedostatków, chłopiec był bardzo zdolny i dobrze się uczył. Potrafił wspaniale recytować wiersze, lubił majsterkować.
Ojciec starał się przekazać mu kilka najważniejszych wskazówek:
Andrzejku! Kochaj Boga i bądź wierzącym katolikiem. Jednak staraj się poznać Jego Wolę, przyjąć ją za prawdę i realizować w życiu. Kochaj Polskę i miej Jej dobro na uwadze zawsze. Ona musi zająć w świecie właściwe miejsce i uzyskać dobrobyt oraz szczęście wszystkich obywateli. Kochaj i bądź posłuszny Matce – Twemu Aniołowi stróżowi, która marzy, modli się i żyje Tobą i Twoim szczęściem. Darz Ją dobrocią za siebie i za mnie. Naczelnymi zasadami twego życia niech będą: dobro, prawda, sprawiedliwość i miłość. Ażeby temu sprostać, musisz kształcić swój charakter (silna wola, dzielność, pracowitość, inicjatywa, umiłowanie szlachetnych celów) bez niego niczego nie osiągniesz… (…)
Andrzej zdał do II liceum, potem dostał się na studia inżynierskie. Zdobył aparat fotograficzny i próbował dorabiać jako fotograf, aby pomóc matce w utrzymaniu domu. Ożenił się, ale wkrótce na rodzinę spadło wielkie nieszczęście. Andrzej ciężko zachorował i zmarł na nowotwór – 24 grudnia 1972 r. Miał wtedy 25 lat. Jego matka tę stratę bardzo przeżyła. Syn był dla niej ogromnym oparciem.
Jadwiga zmarła w 1990 r. Została pochowana w rodzinnym grobie na cmentarzu Pobitno. Jest umieszczona na nim także tablica poświęcona jej mężowi, choć jego szczątków dotąd nie odnaleziono.
Łukasz Ciepliński był ostatnim dowódcą Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. W tym roku przypada 70. rocznica jego tragicznej śmierci. Został zamordowany 1 marca 1951 r. na terenie mokotowskiego więzienia razem z 6 innymi, skazanymi na śmierć, członkami IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „WiN”. Egzekucji dokonał kat strzałem w tył głowy. Pułkownik został zabity jako pierwszy o godz. 20. Pomnik z popiersiami zamordowanych tego dnia działaczy antykomunistycznego podziemia stoi w centrum Rzeszowa. Dzień ich śmierci został też wybrany na dzień obchodów Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.
Ważne daty z życia pułkownika Łukasza Cieplińskiego:
- 26 XI 1913 – data urodzenia,
- XI 1936 r. – rozpoczęcie służby w 62. pułku piechoty w Bydgoszczy.
- IX 1939 r. – udział w kampanii wrześniowej, a potem krótki pobyt na Węgrzech, powrót do kraju i działalność konspiracyjna,
- 5 VIII 1945 r. – zawarcie związku małżeńskiego z Jadwigą Sicińską w parafii św. Józefa w Staromieściu w Rzeszowie,
- 1945 r. – Niedługo po ślubie wyjazd z żoną do Zabrza, gdzie oboje, dla kamuflażu, prowadzą sklep galanteryjny,
- 17 III 1947 r. – urodził się syn Andrzej,
- 28 XI 1947 r. – aresztowanie w Zabrzu, przesłuchania – najpierw w Katowicach i Krakowie, potem pobyt i brutalne śledztwo w więzieniu na warszawskim Mokotowie.
- 5 X 1950 r. – rozpoczęcie procesu IV Zarządu Głównego WiN w Warszawie.
- 14 X 1950 r. – wyrok, prezes IV Zarządu Łukasz Ciepliński został skazany na pięciokrotną karę śmierci. Jego najbliższych współpracowników potraktowano podobnie.
- 1 III 1951 – egzekucja.