Jerzyki na dobę potrafią zmłócić nawet 20 tys. komarów. Naturalne odkurzacze na uciążliwe owady są bardzo mile widziane w Rzeszowie. Aby było ich jeszcze więcej, urzędnicy inwestują w budki lęgowe. Właśnie ponad 100 domków dla tych pożytecznych i sympatycznych ptaszków zawisło na ścianach bloków Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych (MZBM). A jerzyki już w drodze!
Ostatnio dla jerzyków powieszono 134 budki. Pojawiły się na budynkach przy ul. Bardowskiego, Kilińskiego, Króla Kazimierza. Najwięcej bo aż 30 domów zamontowano przy ul. Bożniczej 6.
MZBM od miasta dostał już 400 budek, a w sumie ma być ich 500.
Budki można montować cały rok. Tymoteusz Mazurkiewicz, pracownik Politechniki Rzeszowskiej, ale także ornitolog z zamiłowania podpowiada, że najlepiej mocować je od strony wschodniej i północnej. Chodzi o jak najwięcej cienia. Muszą wisieć najlepiej na ścianie bez okien i drzwi, na wysokości co najmniej 5 metrów, bo jerzyk potrzebuje przestrzeni kiedy wyskakuje z budki i łapie poziom lotu.
– To ptaki stadne więc dobrze jest wieszać od razu co najmniej kilka, kilkanaście budek – tłumaczy Tymoteusz Mazurkiewicz.
Jerzyki przylatują do nas w kwietniu. Lęgną się co roku w tym samym miejscu czy budce. Więc jeżeli zdejmujemy budki na zimę np. by je wyczyścić, a warto to robić np. w październiku, musimy powiesić je wiosną dokładnie w tym samym miejscu. Przesunięcie wlotu nawet o 10 centymetrów spowoduje, że ptaki będą szukać innego miejsca lęgowego.
Poza walką z komarami dużą zaletą jerzyków jest to, że te ptaki nie brudzą, nie niszczą elewacji.
Młode jerzyki wracają z Afryki do miejsc gdzie przyszły na świat dopiero po dwóch latach, kiedy osiągają dojrzałość płciową.
– Te dwa lata spędzają niemal cały czas w locie. Te ptaki jedzą, piją, śpią, kopulują w locie. Są w stanie przelecieć nawet 800 kilometrów w ciągu doby – obajśnia Tymoteusz Mazurkiewicz.