Mroźny, porywisty wiatr. Pyłki wirującego śniegu ograniczają widoczność, a oni maszerują do połowy na golasa! Dwóch mężczyzn spróbowało górskiego morsowania. Bez koszulek i ciepłego ubrania postanowili zdobyć Tarnicę w Bieszczadach. Na szczycie byli już tak zmarznięci, że nie mogli sami włożyć na siebie kurtek. – To igranie z życiem! – mówią wprost ratownicy Bieszczadzkiej grupy GOPR.
Ludzi ogarnęło szaleństwo i wspinają się w zimie po górach zupełnie bez ubrania. Niedawno taka przygoda omal nie skończyła się tragicznie dla turystki, którą ratownicy musieli w stanie hipotermii ściągać z Babiej Góry. W piątek dwóch śmiałków ryzykowało życie w Bieszczadach.
To zdarzenie szczegółowo opisują na swojej stronie Facebook ratownicy Bieszczadzkiej Grupy GOPR.
Według ich relacji, dwóch mężczyzn – z nagimi torsami – rozpoczęło wędrówkę z Ustrzyk Górnych na Tarnicę. Dołączyli do grupy żołnierzy z 18. Batalionu Powietrznodesantowego z Bielska Białej, którzy odbywali górskie manewry. Właśnie, gdyby nie wojskowi – ta historia mogłaby się skończyć tragicznie. Turyści zignorowali warunki pogodowe. A wiał silny, mroźny wiatr, którego prędkość dochodziła nawet do 80 km/h. Morsy dotarły na szczyt.
– Na szczycie Tarnicy nie byli już w stanie samodzielnie założyć puchówek, które mieli w plecaku. Pomogli im żołnierze, którzy równocześnie zmienili swoje plany i sprowadzili obu panów do Wołosatego. Tym razem obyło się bez naszego udziału – relacjonują ratownicy.
– Oczywiście – każdy z nas ma prawo korzystać w swój własny sposób z jego wolnego czasu ale bardzo prosimy przy tym o dużą dawkę rozsądku … – apelują GOPR-wocy. Jak zaznaczają, w tym wypadku granica między bezpieczeństwem a poważnymi problemami jest bardzo cienka. – W tym wszystkim chodzi o bezpieczeństwo nie tylko wasze – morsów – ale też i przygodnych turystów oraz ratowników! – zaznaczają.
Jeszcze nie tak dawno wszędzie było głośno o turystach, którzy wybrali się na Babią Górę praktycznie nie posiadając…
Opublikowany przez GOPR Bieszczady Piątek, 29 stycznia 2021