Miała być zimowa zabawa, a skończyło się dramatycznym wypadkiem. W niedzielę (19 stycznia) na terenie szybowiska w Bezmiechowej w Bieszczadach dwaj chłopcy, 8 i 7-latek, podczas zjazdu na gumowym pontonie stracili panowanie nad prędkością i spadli z ponad czterometrowej skarpy. Starszy z braci walczy o życie.
Do zdarzenia doszło przed godziną 15. Jak ustalili policjanci, chłopcy zjeżdżali na pontonie w pobliżu drogi prowadzącej do szybowiska. Ich rodzice, 45-letni ojciec i 42-letnia matka, byli w pobliżu, jednak nie przewidzieli, jak niebezpieczna może być zabawa na stromej górce.
Ponton, rozpędzony na ośnieżonym stoku, wypadł z toru i spadł ze skarpy na pobocze drogi. Świadkiem zdarzenia była kobieta jadąca samochodem, która natychmiast wezwała pomoc.
8-latek, w stanie ciężkim, został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Rzeszowie. Młodszy brat z niegroźnymi obrażeniami również trafił do szpitala na obserwację.
Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku, analizując, czy doszło do naruszenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa dzieci. Przy tej okazji apelują do rodziców i opiekunów o rozwagę. Zimowe zabawy mogą być zdradliwe, a ich skutki tragiczne.