Około godziny 21:00 w środę, 18 czerwca, wybuchł pożar w wieżowcu przy ul. Popiełuszki na osiedlu Nowe Miasto w Rzeszowie. Płomienie ogarnęły mieszkanie na 4. piętrze. Natomiast czarny, gęsty dym wypełnił całą klatkę schodową. Sytuacja bardzo szybko stała się dramatyczna — ogień i duszący dym zmusiły mieszkańców do desperackiej ucieczki. 8 osób trafiło do szpitala, w tym dwoje dzieci. Niestety, potwierdzono śmierć 14-latki. 250 osób noc musiała spędzić poza domem.
Ludzie wychylali się przez okna z nadzieją, że pomoc zdąży na czas. W mieszkaniach powyżej panował chaos, a dym wdzierał się do wnętrz, dusząc i paraliżując tych, którzy nie zdążyli uciec. To były chwile na krawędzi.
Wiemy, że wiele osób, także z wyższych pięter, zdołało się ewakuować samodzielnie, jednak część była uwięziona — strażacy musieli ruszyć po nich przez zadymione korytarze.
Do akcji zaangażowano kilkanaście zastępów straży pożarnej – zarówno jednostki zawodowe, jak i OSP ściąganych z całego miasta. Około godz. 22:00 udało się ugasić ogień i obecnie trwa zabezpieczanie budynku oraz analiza szkód.
Z przekazanych informacji wynika, że poszkodowanych zostało osiem osób, w tym dwoje dzieci. 14-letnia dziewczynka była reanimowana i trafiła do szpitala. Niestety, w czwartek – w dniu Bożego Ciała – potwierdzono tragiczną wiadomość: życia nastolatki nie udało się uratować. Dziewczynka właśnie ukończyła ósmą klasę.
Z ustaleń oraz relacji mieszkańców wynika, że mieszkała na szóstym piętrze – dwa piętra nad miejscem, gdzie wybuchł pożar. W panice ruszyła na górę, próbując przedostać się przejściem do sąsiedniej klatki. Cały dym unosił się ku górze, jak w kominie. To właśnie tam – jak wynika z relacji – została znaleziona nieprzytomna.
Przyjaciel rodziny w mediach opowiadał, że to ojciec dziewczynki odnalazł ją jako pierwszy. Dostał się w to miejsce przez sąsiednią klatkę.
Pozostałe poszkodowane osoby trafiły do szpitala. W sumie pomocy wymagały 33 osoby. Większość z nich otrzymała pomoc na miejscu. Głównie lokatorzy skarżyli się na złe samopoczucie spowodowane dymem.
Ewakuowano 250 osób. Noc musieli spędzić poza domem.
Zniszczenia są poważne – praktycznie cały pion budynku został uszkodzony: mieszkania powyżej są silnie zadymione i okopcone, a te poniżej zalane wodą z akcji gaśniczej. Trwa ustalanie przyczyn pożaru.