To informacja, która zelektryzowała opinię publiczną – administracja Donalda Trumpa (78) może podjąć decyzję o deportacji nawet 240 tysięcy ukraińskich uchodźców. Jak podała agencja Reuters, plany dotyczą nie tylko Ukraińców, ale także setek tysięcy innych migrantów, którym czasowe pozwolenia na pobyt przyznał poprzedni prezydent Joe Biden (81).
O sprawie natychmiast zrobiło się głośno. Czy to oznacza, że fala uchodźców trafi do Europy, a nawet do Polski?
PRZECZYTAJ TAKŻE:
USA przygotowuje grunt pod masowe deportacje?
Informacje, które wyciekły do mediów, sugerują, że decyzja może zapaść już w kwietniu. Plany Trumpa zakładają cofnięcie statusu ochronnego nie tylko Ukraińcom, ale także m.in. Haitańczykom, Kubańczykom i Wenezuelczykom. Łącznie miałoby to dotknąć aż 1,8 mln osób.
Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt próbowała tonować nastroje, pisząc na platformie X, że „na tym etapie nie podjęto jeszcze żadnej decyzji”. Jednak według źródeł Reutersa plan powstał jeszcze przed skandalem w Gabinecie Owalnym, kiedy to Trump miał ostro zaatakować Wołodymyra Zełenskiego (47), a następnie wyrzucić go z Białego Domu.
Co to oznacza dla Polski?
Jeśli Trump rzeczywiście zdecyduje się na deportację Ukraińców, wielu z nich może szukać azylu w Europie, a Polska byłaby jednym z pierwszych krajów, do których mogliby się kierować. Czy nasz rząd jest na to przygotowany?
Na razie brak oficjalnej reakcji polskich władz, ale sprawa z pewnością wywoła polityczną burzę. W tle są nie tylko relacje polsko-ukraińskie, ale także presja migracyjna, z którą Europa już teraz mierzy się na różnych frontach.
💡 Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł! Podziel się swoją reakcją:
