INRES24 jajko

🔧 INRES24 PRZECHODZI PRZEBUDOWĘ

Wracamy wkrótce z nowymi historiami!

Opowiadamy rzeczywistość

Seria zarzutów

Były komendant policji Zbigniew M. w areszcie. Ciążą na nim poważne zarzuty

Były komendant główny policji Zbigniew M. (53) trafił do aresztu. Śledczy zarzucają mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się wyłudzeniami podatków przy obrocie olejami. To nie pierwszy raz, gdy jego nazwisko pojawia się w kontekście afer kryminalnych – już w 2018 roku usłyszał poważne zarzuty dotyczące ujawniania tajnych informacji.

Nowe zarzuty i areszt

Zbigniew M. został zatrzymany na lotnisku w Warszawie po powrocie ze Sri Lanki. Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu wydała w tej sprawie komunikat. – Były Komendant Główny Policji podejrzany jest o popełnienie pięciu czynów związanych z udziałem w 2024 roku w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było popełnianie przestępstw m.in. skarbowych, gospodarczych i przeciwko wymiarowi sprawiedliwości – informują śledczy. 2 marca sąd aresztował podejrzanego.

Już wcześniej pod lupą śledczych

To nie pierwsze kłopoty byłego komendanta z wymiarem sprawiedliwości. Już w 2018 roku usłyszał 10 zarzutów dotyczących okresu, gdy pełnił funkcję szefa policji (styczeń–luty 2016). Według prokuratury ujawniał tajne informacje dotyczące dwóch śledztw – jednego w sprawie Kajetana P., oskarżonego o brutalne zabójstwo, oraz drugiego przeciwko Luizie K., również podejrzanej o zabójstwo. Zdaniem śledczych, działając w ten sposób, narażał interes prowadzonych postępowań i szkodził bezpieczeństwu publicznemu.

Błyskawiczna kariera i nagły upadek

Zbigniew M. pochodzi z Kalisza. Służbę w policji rozpoczął w 1996 roku i szybko awansował w strukturach. Był jednym z twórców Centralnego Biura Śledczego Policji, specjalizował się w porwaniach oraz współtworzył algorytmy działań w sytuacjach kryzysowych. W styczniu 2016 roku został powołany przez rząd Beaty Szydło (PiS) na stanowisko komendanta głównego policji. Jednak jego kadencja trwała zaledwie kilka tygodni. W lutym 2016 roku podał się do dymisji, tłumacząc to „prowokacją” ze strony Biura Spraw Wewnętrznych. – Przygotowano wobec mnie prowokację przez byłych pracowników BSW; złożyłem rezygnację, żeby nie obciążać całej formacji – mówił odchodzący szef policji.

Teraz Zbigniew M. znów jest w centrum śledztwa, tym razem w sprawie o udział w grupie przestępczej. Grozi mu wieloletnie więzienie.

Obrona zapowiada zażalenie

Prawnicy Zbigniewa M. zapowiadają walkę o uchylenie aresztu. Uważają, że decyzja sądu jest bezzasadna, a ich klient nie powinien w ogóle usłyszeć zarzutów. – Wykorzystamy wszelkie środki prawne, by doprowadzić do jego zwolnienia – podkreślają.

Adwokat Michał Gajda twierdzi, że komunikaty prokuratury mogą wprowadzać w błąd co do roli byłego komendanta w sprawie. – To nie jest tak, jak przedstawia to śledczy – zaznaczył w rozmowie z RMF FM.

Według niego zarzuty dotyczą działalności biznesowej, którą Zbigniew M. prowadził po odejściu z policji. – Zajmował się bezpieczeństwem i w związku z tym prokuratura dopatrzyła się pewnych nieprawidłowości – dodał mecenas.

Pogadajmy gestami – wybierz reakcję

😍
0%
0
😱
0%
0
😭
0%
0
👍
0%
0